Chcemy wiosną dać więcej szansy gry młodym chłopakom, a wynik będzie sprawą drugorzędną – zapowiadał przed meczem kierownik Olimpii Tomasz Różniatowski. – Mamy kilku ciekawych wychowanków i będziemy na nich stawiać. A u boku kilku doświadczonych graczy na pewno wiele się nauczą.
Zdecydowanie więcej do stracenia w tym meczu mieli przyjezdni, dla których każdy z najbliższych pojedynków będzie meczem o życie. Nic zatem dziwnego, że równo z pierwszym gwizdkiem kości zaczęły trzeszczeć. W 7 min czujność Jakuba Grzędy sprawdził z 18 metrów Tomasz Łyp. Chwilę później Krzysztof Rysak musiał dokonać zmiany, bo "dwójkę" naciągnął Damian Dębicki. W odpowiedzi mocno przyłożył z dystansu aktywny Daniel Samulak. Walka trwała na całego, a sędzia co rusz sięgał po żółte kartoniki. W 30 min z głębi pola prostopadłą piłkę zagrał Łukasz Markiewicz, a Mateusz Wróbel po przyjęciu klatką piersiową ruszył w kierunku bramki rywali i płaskim uderzeniem przy słupku dał Olimpii prowadzenie.
Napisz komentarz
Komentarze