Sprawa budowy utwardzonego pasa startowego na lotnisku w Mokrem zawisła na włosku. Gmina Zamość musiała oddać starostwu teren lotniska, bo do 31 grudnia 2018 roku nie wyrobiła się z budową pasa. Taki termin pojawił się w umowie darowizny sprzed trzech lat. Wójt Ryszard Gliwiński uważa, że był nierealny.
Wiele już w tej sprawie zrobiliśmy, a taka inwestycja jest potrzebna. Z wielu względów –mówi Ryszard Gliwiński, wójt gminy Zamość. – To jest inwestycja w przyszłość. Chodzi przecież o rozwój turystyczny i gospodarczy Zamojszczyzny. Oczywiście remontowane i modernizowane są ważne drogi, którymi można dojechać do naszego regionu, ale wiele osób woli jednak transport lotniczy. To także należy brać pod uwagę. Ważna jest także historia. Lotnisko w Mokrem istnieje od dawna, ma bogatą tradycję. Powinno się rozwijać. Dlatego uważamy, że proces inwestycyjny powinien być kontynuowany.
To jednak zależy od decyzji nowego starosty zamojskiego.
Port Zamość-Mokre
Wójt Ryszard Gliwiński przygotował obszerną informację na temat "zawirowań" i zamieścił ją na swoim blogu (jest dostępny na stronie www.gminazamosc.pl.). Wójt przypomina jaka jest sytuacja prawna terenów lotniska w Mokrem. Do 2015 r. były one własnością Skarbu Państwa (od 1976 r swoją działalność prowadził tam Aeroklub Ziemi Zamojskiej). W 2009 r. gmina opracowała miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Przewidywał m.in. budowę na lotnisku pasów startowych: trawiastego i utwardzonego (o wymiarach 1050 m x 30 m dostosowanego do lądowania lekkich samolotów). Koszt budowy samego pasa utwardzonego to ponad 3,7 mln zł.
Napisz komentarz
Komentarze