W ciągu trzech dni odwiedziło nas ok. 40 tysięcy rolników z rodzinami, mieszkańców wsi, miast, miasteczek. Cieszymy się bardzo z frekwencji. I w tym roku z pogody – w sam raz, jak na zamówienie, zarówno dla odwiedzających, jak i dla zwierząt – mówi Wiesław Orzędowski, dyrektor Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.
Wystawa odbywała się w dniach 5-7 lipca. Swoje stoiska zaprezentowało ok. 400 wystawców, m.in.: producentów maszyn, hodowców drobiu, bydła, koni. Sporą powierzchnię zajmował sektor ogrodniczy i wyposażenia budynków. Hitem ogrodniczym była lilia drzewiasta i róża "teściowej". Plac zabaw dla dzieci, gastronomia, rękodzieło, wszystko po to, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Wracają od lat
– Pierwszy raz byłem tu w 1994 r. Od 2006 r. jestem tu co roku – mówi Marek Maziarczyk z Wierzby, gm. Stary Zamość, właściciel wiceczempionek Ziemby i Zafii.
– Przyjeżdżam tu od lat. Nie zawsze wyjeżdżam z nagrodami. W tym roku po raz pierwszy w życiu krowa Toska 12 zdobyła superczempiona. Jestem ogromnie zmęczony i szczęśliwy – cieszy się Mariusz Mateńko, rolnik z doktoratem z Fiukówki (gm. Krzywda, pow. łukowski).
Na wystawę przybyli hodowcy z całego kraju. Prezentowali zwierzęta w różnych kategoriach, m.in.: bydło mleczne i mięsne, konie, owce i kozy, króliki oraz drób ogólnoużytkowy i ozdobny. Po raz czwarty zaprezentowano kanarki i ptaki egzotyczne, po raz drugi alpaki.
– Hodowcy chętnie do nas przyjeżdżają. Warunki mamy różne. Nie mamy hotelu, ale chcą mimo to przyjeżdżać. Cieszę się bardzo. U nas czują się swojsko, bezpiecznie. Stajemy na głowie, żeby każdemu zapewnić miejsce, a wymagania rosną np. te dot. zwierząt i ASFV – mówi Grażyna Różycka, komisarz wystawy i kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Zamościu z siedzibą w Sitnie.
Pełna relacja z wystawy tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze