Nic dziwnego, że tę gminę na skraju Zamojszczyzny upodobali sobie ostatnio filmowcy oraz coraz liczniejsi miłośnicy przyrody i historii. Nie brakuje też pątników proszących niebiosa o zdrowie.
Źródło ze "świętą" wodą
Historia kapliczki nad źródłem w Siedliskach jest nietypowa. Okoliczni mieszkańcy proszą jednak, aby o początkach tego miejsca mówić nie jako o jakiejś legendzie, ale raczej o przekazie ustnym. Według niego pewien miejscowy mężczyzna wypasał tam wiele lat temu owce. Nagle ukazała mu się Matka Boska w świetlistej poświacie. Człowiek ów bardzo się wówczas przestraszył. I zamiast paść na kolana, uderzył Maryję batem! Matka Boża zaczęła wówczas znikać. Nie rozpłynęła się jednak w powietrzu, ale w nurcie źródliska rzeki Prutnik.
Gdy okoliczni mieszkańcy dowiedzieli się o tym wydarzeniu, byli zasmuceni. Zapadła decyzja o upamiętnieniu spotkania z Maryją. Pierwsza, drewniana kapliczka nad źródłem została postawiona w tym miejscu jeszcze w XVIII w. Potem budowla była przebudowywana. Kapliczka w obecnej formie powstała w latach 20. ub. wieku.
Po pewnym czasie zauważono, że woda ze źródła ma cudowną moc. Ludzie dzięki niej odzyskiwali np. władzę w nogach. Woda pomagała też podobno na choroby skórne i reumatyczne.
CZYTAJ TAKŻE: ZAMOJSZCZYZNA NIEZWYKŁA. KONKURS DLA PODRÓŻNIKÓW
W Siedliskach od stuleci czczono Maryję na wiele sposobów. W kapliczce ustawiono dwustronną ikonę. Przedstawiono na niej scenę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz wizerunek św. Mikołaja biskupa. Kiedyś znajdował się tam także obraz Matki Zbawiciela wykonany według wizji "wyrywnego" pasterza. Wizerunek ten jednak zaginął. Dlatego w 2003 r. parafianie ufundowali kamienną figurę Matki Boskiej, którą można oglądać do dzisiaj. Natomiast samo źródlisko od 1993 r. objęto ochroną jako pomnika przyrody.
Omodlone ściany
O ciekawostkach przyrodniczych oraz historii gminy wiele można się dowiedzieć w Izbie Pamięci działającej od kilkunastu lat w Siedliskach, dziś to Muzeum Skamieniałych Drzew. Mieści się w byłym budynku szkoły. Zgromadzono tam stare lampy naftowe, żelazka z duszą, niecki, dzieże oraz zabytkowy sprzęt rolniczy. A także mnóstwo fragmentów skamieniałych miliony lat temu drzew, które znaleziono w tych okolicach (stanowią one jeden ze znaków rozpoznawczych gminy: w projekcie jest nawet utworzenie tam geoparku "Kamienny Las").
Tuż obok muzeum można oglądać cerkiew grekokatolicką pw. św. Mikołaja z początków XX w. To murowana świątynia ze stojącą obok dzwonnicą. Nabożeństwa odbywają się tam, jak opowiadają miejscowi, tylko "od wielkiego dzwonu". W świątyni znajduje się unikatowy ikonostas z XVIII w. Zgromadzono tam także nowsze obrazy, kościelny sprzęt, stare świeczniki, jakieś kredensy, skrzynie, ławy itd. Jest także mistyka "omodlonych" ścian i przestrzeń do rozmyślań...
W Siedliskach warto również odwiedzić kościół rzymskokatolicki pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Został on wybudowany w 1903 r. jako prywatna kaplica Pawła Sapiehy. Wnętrze nawy tej świątyni zdobią polichromie. Przy dzwonnicy można oglądać skamieniałe okazy drzew.
W pobliskim Hrebennem, niedaleko przejścia granicznego, stoi natomiast cerkiew drewniana. Ma ona konstrukcję zrębową, trójdzielną, a wszystkie jej części mają trzy kondygnacje. To świątynia grekokatolicka (należy do dekanatu przemyskiego). Powstała pod koniec XVII w. Wewnątrz zachowały się fragmenty starego ikonostasu z ikonami pisanymi na deskach. Kilka kilometrów od Hrebennego zobaczymy natomiast murowaną cerkiew pw. św. Paraksewy w Korniach z 1910 r. Warto wybrać się na stary cmentarz z zabytkowymi nagrobkami (ponad 40 z nich pochodzi sprzed 1945 r.: to zwykle proste krzyże kamienne ustawione bezpośrednio w ziemi).
Na filmowym planie
Jednak chyba najsłynniejszą świątynię w gminie można oglądać w miejscowości Kniazie. Wystąpiła w słynnym filmie Pawła Pawlikowskiego pt. "Zimna wojna". Dziejące się tam sceny niejako spajają fabułę filmu.
Murowana, pamiętająca jeszcze XVIII w. cerkiew pw. św. Paraskewii w Kniaziach została zniszczona podczas II wojny podczas ostrzału artyleryjskiego. Nigdy jej nie odnowiono. Efekt jest zdumiewający, bardzo plastyczny. Wchodząc do świątyni, zamiast sklepienia widzimy zachmurzone lub rozświetlone gwiazdami niebo. Bywa, że w cerkwi pada śnieg lub deszcz, a na wewnętrznych ścianach skrzy się szron. Wewnątrz zachowały się także resztki starych polichromii. To także pobudza wyobraźnię.
W gminie nie brakuje miejsc, które mają podobny, artystyczny potencjał. Malowniczo wyglądają słynne bunkry linii Mołotowa, które mogłyby stać się scenerią np. dla filmów wojennych czy sensacyjnych. Na Roztoczu Wschodnim zachowało się ok. stu takich militarnych budowli (są one ustawione w grupach liczących od 3 do 15 bunkrów). Można je oglądać, idąc szlakiem z Huty Lubyckiej – Krągły Goraj – Lubycza Krol. – Teniatyska – Mosty Małe – Hrebenne. To prawdziwa gratka dla miłośników historii i militariów.
Turyści powinni także odwiedzić m.in. dawne cerkwie w Machnowie Starym i Żurawcach, zabytkowy kościół rzymskokatolicki w Lubyczy Król. oraz zobaczyć unikatowe, charakterystyczne dla tych okolic: krzyże bruśnieńskie. Największe ich skupisko znajduje się w Hucie Lubyckiej. Warto też odwiedzić dwór dawnego majątku Lityńskich w Wierzbicy.
Napisz komentarz
Komentarze