W sąsiedztwie naszego śmietnika, przy drzewie całymi tygodniami stał stary sedes. Obok ktoś postawił zniszczony, rozpruty fotel ze sterczącymi sprężynami. Piękna dekoracja! – denerwuje się mieszkanka Starego Miasta.
Nie wiadomo, czy zostawił je jeden z mieszkańców, czy to zużyte wyposażenie jakiegoś sklepu czy baru. W każdym razie rupiecie zalegały wiele dni, zanim miejskie służby ich nie wywiozły.
– Kontenery na starówce są małe, często przepełnione i nie da się tam wielu śmieci upchać. Dotyczy to odpadów dużych, małych, wszystkich – mówi także inny mężczyzna ze starówki.
Odpady wielkogabarytowe nie mieszczą się w standardowych kontenerach czy pojemnikach ustawianych przy budynkach mieszkalnych. To wszelkie meble (krzesła, szafy, tapczany, łóżka), dywany, wykładziny, wózki dziecięce, rowery, a nawet zabawki o dużych rozmiarach. Wiele osób próbuje je jakoś upchać do śmietników. A gdy nie da się tego zrobić, po prostu ustawiają takie przedmioty obok nich.
To prawdziwe utrapienie firm organizujących wywóz odpadów nie tylko w Zamościu. Dlatego Małgorzata Popławska, prezes Zakładu Gospodarki Lokalowej w Zamościu, 19 lipca wysłała pismo do wszystkich lokatorów korzystających z zasobów mieszkaniowych ZGL-u. Wzywa w nim do przestrzegania obowiązujących zasad gospodarowania odpadami komunalnymi.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze