– Chcemy zrobić wszystko co możemy, by nie powtórzyła się sytuacja z lipca, kiedy najprawdopodobniej w wyniku otrucia, padły kaczki żyjące w parkowym stawie. Oczywiście nie mamy wpływu na ludzkie, bezmyślne zachowania, ale jeśli jest szansa, by temu zapobiec- warto spróbować- mówi dyrektor wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Zamość Jarosław Miechowiecki.
O opisanej przez urzędnika sytuacji pisaliśmy przed kilkoma tygodniami TUTAJ >>>> MARTWE KACZKI PRZY PARKOWYM STAWIE. O CO CHODZI?
Przypomnijmy, że na początku lipca w sąsiedztwie stawu w Parku Miejskim w Zamościu znaleziono martwe kaczki. Badania wykluczyły, by zabiła je ptasia grypa. Ptaki nie były też chore albo podtrute. Pojawiły się przypuszczenia, że mogło je zabić niewłaściwe dokarmianie.
Miejscy urzędnicy chcieli temu zaradzić, stąd automaty. Są one własnością firmy z Lublina. Samorząd podpisał z nią umowę na montaż i utrzymanie urządzeń, które po wrzuceniu złotówki wydają porcję karmy będącej połączeniem granulatu i ziaren zbóż. Właściciel automatów zapewnia, że mieszanka ta pochodzi z wytwórni pasz posiadającej certyfikaty jakości, współpracującej z ogrodami zoologicznymi.
Automaty są niewielkie (mają wysokość 170 cm), a ich wygląd i lokalizacja urządzeń zostały zaakceptowane przez zamojską delegaturę Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. Na bocznych ścianach karmników mają się jeszcze pojawić tablice informujące np. o gatunkach ptaków i zwierząt żyjących w zamojskim parku.
Umowa z lubelską firmą została zawarta do końca roku, na razie na okres próbny. Jeżeli pomysł z automatami się sprawdzi, współpraca będzie być może kontynuowana.
Napisz komentarz
Komentarze