Telefon w mieszkaniu zamościanki zadzwonił we wtorek (12 listopada). Starsza pani podniosła słuchawkę i usłyszała zapłakany głos kobiecy, podobno łudząco podobny do głosu wnuczki starszej pani. Rozmówczyni powiedziała, że spowodowała wypadek i musi zapłacić pokrzywdzonej odszkodowanie.
CZYTAJ TAKŻE: Oszuści w rękach policji. Naciągali "na wnuczka" i "na policjanta"
Po chwili do rozmowy włączyła się inna kobieta. Mówiła, że jest z policji, potwierdziła wersję przedstawioną wcześniej. Stwierdziła, że rodzice sprawczyni już pewną kwotę wpłacili, ale zbyt mało, by "wnuczka" uniknęła zatrzymania.
– 83-latka uległa presji rozmowy i namowom. Zgodnie z poleceniami rozmówcy, gotówkę przekazała nieznajomemu mężczyźnie, który zgłosił się po jej odbiór – relacjonuje Joanna Kopeć z zamojskiej policji.
Oszustwo wyszło na jaw dopiero, kiedy 83-latka skontaktowała się członkiem swojej rodziny. Okazało się, że prawdziwa wnuczka kobiety żadnego wypadku nie miała.
CZYTAJ TAKŻE: Czujne babcie nie dały się nabrać
Policjanci poszukują oszustów i apelują o ostrożność w kontaktach z nieznajomymi:
Bądźmy podejrzliwi, gdy ktoś prosi nas o pilną pożyczkę. Osoby starsze i samotnie mieszkające są szczególnie narażone na próby oszustwa na tzw. "wnuczka". Radzimy, aby w razie jakichkolwiek wątpliwości sprawdzić wiarygodność rozmówcy i skontaktować się z rodziną. W przypadku obaw i podejrzeń, co do próby oszustwa należy niezwłocznie powiadomić policję.
Napisz komentarz
Komentarze