Marta Przytuła (Zamość):
– Szyłam hobbistycznie dla znajomych. Zobaczyłam post na Fb "Widzialnej ręki". Zgłosiłam się do Moniki Pałczyńskiej. Dostałam kontakt do Piotra Błażewicza. Przywiózł mi materiał, nici, druciki i gumki. I maseczkę na wzór. 300 maseczek poszło już do rozdania. Mam przygotowane na drugie tyle, ale zrobiłam sobie przerwę, bo szyję bawełniane dla znajomych do pracy, na wyjazdy. Mam 2-letniego synka i mogę szyć tylko wieczorami i nocą. Mąż wspiera mnie w tej działalności. Kilka lat temu sami potrzebowaliśmy pomocy. Dostaliśmy ogromne wsparcie. Teraz my możemy pomóc. Coś dać od siebie.
Renata Kozaczeńko (Zamość):
– Szyłam tylko dwa dni. Tyle mogłam poświęcić. Uszyłam 270 sztuk. Mały wkład w akcję. Chciałam po prostu pomoc. Kiedyś pracowałam jako krawcowa. Zobaczyłam na Fb, że potrzebna jest pomoc. Zgłosiłam się bez zastanowienia. Dowieziono mi materiał. Ludzie powinni sobie pomagać bezinteresownie, od siebie, od serca. Niech to dobro idzie do ludzi.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze