Wybrałem się ze znajomymi na spływ kajakowy po Wieprzu. Płynęliśmy od Hutek do Bondyrza, a potem z Obroczy do Zwierzyńca. To był dzień roboczy, więc na rzece nie było wielu kajaków i mogliśmy spokojnie rozkoszować się pięknem przyrody. Niestety, przyjemność popsuł nam widok tu i ówdzie pojawiających się śmieci – pustych puszek czy butelek po piwie, plastikowych pojemników. Zapewne wyrzucili je niekulturalni uczestnicy wcześniejszych spływów. Ktoś jednak powinien zadbać o czystość tak pięknej rzeki i od czasu do czasu uprzątnąć ten brud – poskarżył się naszej redakcji jeden z turystów wypoczywających na Roztoczu.
Zwrócił też uwagę, że chociaż tak wiele osób korzysta z uroków spływu Wieprzem, to na metach poszczególnych odcinków próżno szukać koszy na śmieci, ławeczek i stolików, przy których można odpocząć i zjeść kanapkę, jakiegoś zadaszenia chroniącego przed słońcem.
Kajakarz podzielił się z nami jeszcze jednym negatywnym spostrzeżeniem ze spływu.
– W kilku miejscach poczuliśmy wyraźną woń ścieków. Prawdopodobnie ktoś z mieszkańców wylewa nieczystości z szamba w pobliżu brzegu albo wprost do rzeki. Nie mieści mi się w głowie, jak można być tak bezmyślnym i powodować skażenie wody chemikaliami i groźnymi bakteriami. Ciekawy jestem czy władze gmin sprawdzają, co ich mieszkańcy robią ze ściekami. Dlaczego w miejscowościach nad rzeką nie ma jeszcze kanalizacji?
Nie wszyscy chcą sprzątać
Spływy kajakowe organizuje już mnóstwo firm. Wielu przedsiębiorców nie pochodzi z miejscowości położonych nad Wieprzem.
– Oni przyjeżdżają tu zarobić pieniądze i nie za bardzo przejmują się czy to miejsce pozostanie czyste. Tak nie powinno być. Dla nas "miejscowych" to nie jest obojętne. Dlatego co jakiś czas organizujemy sprzątanie rzeki i jej brzegów, zbieramy wszystkie porzucone śmieci. Kajakarzy z roku na rok przybywa i czas już pomyśleć, jak to uregulować. Może władze samorządowe pomogły by w tym – mówi nam właściciel wypożyczalni kajaków z Hutek.
– Samorząd gminny nie zarządza rzekami, nie mamy kompetencji w tym zakresie. Firmy organizujące spływy to prywatne przedsięwzięcia i ich właściciele powinni zadbać o zgodne z przepisami zagospodarowanie odpadów. Te z naszego terenu mają podpisane odpowiednie umowy na ich odbiór. Tylko jeden z przedsiębiorców korzysta z terenu publicznego, należącego do OSP w Hutkach, a pozostali wykorzystują prywatne nieruchomości. Wiem, że nasze firmy z Hutek dogadują się między sobą i organizują wspólne porządkowania rzeki. Trzeba spróbować przekonać także innych, by włączyli się do akcji – tłumaczy Kazimierz Misztal, burmistrz Krasnobrodu
Podobnie mówi wójt gminy Adamów.
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze