Chodzi o zdarzenia, do których na zamojskiej Starówce doszło nocą z 12 na 13 lipca. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Przypomnijmy, że do straży miejskiej zgłosił się mężczyzna twierdząc, że chwilę wcześniej jakiś pijany, agresywny człowiek uderzył go w twarz, a poza tym zniszczył mu samochód kopiąc w karoserię.
Mundurowi rozpoczęli poszukiwania napastnika. Wypatrzyli go na skrzyżowaniu ulic Kolegiackiej z Grodzką. Ten na ich widok zaczął uciekać. Udało się go schwytać na jednym z podwórek. Okazało się, że mężczyzna był uzbrojony, miał przy sobie nóż. Mimo dwukrotnych wezwań do odrzucenia tego narzędzia, nożownik się do tych poleceń nie zastosował. Trzeba go więc było obezwładnić, używając m.in. gazu. Później agresora przekazano policji.
– W czasie wyjaśniania całej sytuacji tłumaczył, że został wyproszony z ogródka restauracyjnego. Po zamknięciu lokalu swoją złość wyładował kopiąc w karoserię volkswagena – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
36-latek noc spędził w policyjnym areszcie. gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut uszkodzenia samochodu. Straty oszacowano na 700 zł. Mężczyzna stanie przed sądem. Za zniszczenie mienia można, zgodnie z polskim prawem, usłyszeć wyrok 5 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze