Było kilka minut przed godz. 9, gdy do komendy straży pożarnej w Zamościu dotarła informacja o wyjątkowym zadymieniu domu. Gdy strażacy dotarli na miejsce, dowiedzieli się, że niedługo wcześniej gospodarz z sąsiedniej posesji wraz z ludźmi wykonującymi tam prace ziemne ewakuowali z zadymionego domu mężczyznę. 62-latek nie dawał już oznak życia. Zajęli się nim ratownicy medyczni. Niestety, nie zdołali przywrócić jego funkcji życiowych, bo poszkodowany zbyt długo przebywał w pomieszczeniu o dużym stężeniu tlenku węgla.
– Strażacy zabezpieczeni w sprzęt ochrony dróg oddechowych w osłonie prądu wody dokonali rozpoznania sytuacji, w wyniku czego ustalono, że powodem dużego zadymienia był nieszczelny piec na paliwo stałe (tzw. trociniak). Z zagrożonego budynku ewakuowano podtrutego psa, któremu następnie podano tlen. Pies odzyskał funkcje życiowe – opowiada mł. bryg. Andrzej Szozda, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu.
Cała akcja trwała ok. 1,5 godziny. Brały w niej udział 4 zastępy gaśnicze: zawodowcy z Zamościa oraz ochotnicy z Mokrego i Białowoli, a także st. bryg. Tomasz Burcon, zastępca komendanta miejskiego PSP w Zamościu.
Ten rok obfituje w strażackie akcje, które mają tak tragiczny finał. Przypomnijmy, że w marcu w wyniku pożaru w Ujazdowie, prawdopodobnie również w wyniku zatrucia czadem, zginął 59-letni mężczyzna. W lutym spalił się dom Wolicy Śniatyckiej. Zginął wówczas 67-letek. Wcześniej m.in. w Huszczce Małej pod Skierbieszowem, w Krasnem w gminie Stary Zamość oraz w Kalinowicach.
Pisaliśmy o tych zdarzeniach m.in. TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze