Była sobotnia (7 sierpnia) noc. W lokalu trwało przyjęcie weselne i nagle zaczęły wyć syreny alarmowe. Wskazywały na to, że doszło do pożaru. Na miejsce ruszyły dwa strażackie zastępy, a także policja. Zarządzono ewakuację. Ale okazało się, że niczego gasić nie trzeba było. Okazało się, że ktoś po prostu uruchomił alarmowy system.
Szybko ustalono winowajcę. To 24-latek z gminy Biłgoraj. Mężczyzna został zatrzymany. Był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Okazało się, że wybił szybę i włączył przycisk przeciwpożarowy, bo... wyproszono go z imprezy.
Swoje zachowanie mężczyzna miał okazję przemyśleć w policyjnym areszcie. Później usłyszał zarzuty wywołania fałszywego alarmu. Prokurator zdecydował, że do rozprawy pozostanie pod policyjnym dozorem.
– Zgodnie z polskim prawem, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub też stwarza sytuację mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność organu ochrony bezpieczeństwa mającą na celu uchylenie zagrożenia podlega karze pozbawienia wolności w wymiarze do 8 lat – podsumowuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Napisz komentarz
Komentarze