Zgłaszając sprawę policji poszkodowana opowiedziała, że we wtorek (21 września) zatelefonowała do niej kobieta mówiąca ze wschodnim akcentem. Przedstawiła się jako pracownica banku. Powiedziała, że chce potwierdzić operację dokonaną na koncie 36-latki. Mieszkanka gminy Komarów-Osada zapewniła, że nie dokonywała żadnych transakcji. Ustaliły, że sprawę trzeba wyjaśnić.
Chwilę później telefon znów zadzwonił. Tym razem był to mężczyzna. Polecił kobiecie zainstalowanie na komputerze programu do zdalnej obsługi pulpitu, przeprowadził 36-latkę przez proces konfiguracji.
Czytaj także: Nigdy nie inwestowała, a uwierzyła, że na inwestycji zarobiła
– Nieświadoma oszustwa pokrzywdzona zgodnie z poleceniem odsyłała rozmówcy wszystkie smsy z kodami. Przekazała również numer karty płatniczej oraz swój PESEL. Po tym trwająca kilkadziesiąt minut rozmowa zakończyła się – opowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Nazajutrz znów zatelefonował ktoś z banku. Tym razem nie był to oszust. Zapytał, czy potwierdza wykonaną z jej konta wypłatę przy użyciu karty na kwotę ponad 800 złotych. Kobieta zaprzeczyła i zdała sobie sprawę, że padła ofiarą oszusta. Zablokowała dostęp do konta i zgłosiła sprawę policjantom.
– Wyjaśniając mundurowym zaistniałą sytuację powiedziała, że rozmawiając z oszustem nic nie wzbudzało jej podejrzeń. Na telefonie wyświetlała się jej nazwa banku, w którym ma konto. Do tego banku należy również numer telefonu, z którego do niej dzwoniono – relacjonuje policjantka.
Przypomina, by w razie telefonicznych kontaktów z rzekomymi przedstawicielami banku zachować zawsze ostrożność, a wszelkie podawane przez nich informacje weryfikować, np. potwierdzając tożsamość dzwoniącego do nas konsultanta. Nigdy, pod żadnym pozorem nie należy instalować programów, które pozwalają obcym osobom zdalnie kierować naszym komputerem. Prawdziwi przedstawiciele banku nigdy nas o to nie poproszą.
Czytaj także: Jak działają oszuści bankowi? Policja publikuje zapis rozmowy
Napisz komentarz
Komentarze