Do przerwy na boisku rządził i dzielił wiatr. Miejscowi nie mogli sobie z nim poradzić, a przyjezdni nie potrafili go wykorzystać. Królowała więc niedokładność, a gdyby bawić się w statystki, to okazałoby się, że podania częściej docierały do przeciwnika niż do kolegi z drużyny. W całym tym tumulcie sytuację próbował ratować doświadczony Andrzej Ignaciuk, ale jego starania przypominały co najwyżej kapitana okrętu, który w czasie sztormu próbuje skrzyknąć na mostek rozproszoną załogę.
Dwukrotnie z powyższego schematu wyłamał się jedynie Damian Łata, ale jego plasowane uderzenia mijały słupek o kilkanaście centymetrów. A Potok? Może napiszemy tylko, że najwięcej trudu sprawił Adrianowi Szopie... wyrzut z autu (44 min) Adama Kozyry.
Na szczęście do podobnych wniosków doszli obaj trenerzy i po przerwie mecz się ożywił. Już w pierwszej akcji Daniel Pyś dograł do Kamila Pysia, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Szopę. Bramkową okazję miał też Daniel Samulak, ale po minięciu bramkarza przestrzelił z ostrego kąta.
Omega Stary Zamość – Potok Sitno 1:1 (0:0)
Bramki: Łata 72 – K. Pyś 46.
Omega: Szopa – Goch (71 J. Baran), Kudriawcew, Denis, Maziarczyk – Wajdyk, Ignaciuk, Maciej Bojar (55 Bochniak) – Łata, Ramian, Muda (62 P. Tchórz).
Potok: Grzęda – Drozdowski, Kulas, Kasprzak, Łepak – Pawliszak (65 P. Samulak), Denkiewicz (80 Misztal), D. Pyś (85 Dudek), Kozyra (90 Naklicki) – D. Samulak, K. Pyś (75 Główka).
Sędziował: Tomasz Lenard.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze