W dotychczasowej historii pojedynków obu ekip zamościanie jeszcze nigdy w Białej Podlaskiej nie wygrali. Kapitalną okazję do przełamania mieli w minioną sobotę i bardzo długo wydawało się, że tak właśnie będzie. Padwa zaczęła mocno skoncentrowana w obronie i po kwadransie prowadziła 5:2. Bialczanie nie mogli sforsować skutecznej defensywy przyjezdnych, ale podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego zmarnowali kilka okazji na powiększenie przewagi.
– Nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, a w kolejnych akcjach dwóch setek – podkreśla II trener Padwy Wiesław Puzia. – Mogliśmy odskoczyć nawet na sześć-siedem bramek, a to już byłaby naprawdę duża zaliczka – dodaje Puzia.
Gospodarze z czasem coraz częściej trafiali do bramki i na przerwę żółto-czerwoni schodzili, prowadząc tylko 10:9. Po zmianie stron spotkanie było bardzo zacięte, a żaden z zespołów długo nie wypracował przewagi większej niż jednobramkowa. Na 5 minut przed końcem akademicy objęli prowadzenie 21:19, ale Padwa szybko zniwelowała różnicę i w 59 min. wynik brzmiał 22:22. Wcześniej podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego nie potrafili jednak skutecznie skończyć trzech akcji, co mogło mieć decydujący wpływ na końcowy wynik. W ostatnich 60 sekundach na trafienie Patryka Niedzielenki odpowiedział Gabriel Olichwiruk i miejscowym pozostały 23 sekundy. Wykorzystali je perfekcyjnie, a Krzysztofa Kozłowskiego rzutem z prawego skrzydła pokonał Norbert Maksymczuk, ustalając wynik 24:23.
– Zawodnicy na pewno zostawili na boisku serce, walcząc od pierwszej do ostatniej minuty. W kluczowych momentach drugiej połowy, gdy ważyły się losy meczu, dokonywaliśmy jednak złych wyborów. Zabrakło nam wewnętrznej dyscypliny taktycznej. W kilku ważnych akcjach piłka nie wędrowała tam, gdzie powinna. W efekcie nie skończyliśmy około dwudziestu rzutów. Jak się okazało w ostatecznym rozrachunku jeden z nich zaważył, że wracamy bez punktów – mówi trener Puzia.
Po dziesięciu kolejkach Padwa zajmuje w tabeli Ligi Centralnej dwunaste miejsce. W sobotę, 10 grudnia o godz. 18 zespół z Zamościa podejmie Olimpię Piekary Śląskie.
AZS AWF BIAŁA PODLASKA – PADWA ZAMOŚĆ 24:23 (9:10)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Bajwoluk 3, Bączek 3, Olichwiruk 3, Puszkarski 3, Mchawrab 3, K. Adamczuk 2, T. Fugiel 2, Orlich 1, Kłoda 1, Pomiankiewicz 1, Szymański 1, Sz. Fugiel, Obydź, Skiba.
Kary: 12 minut (AZS), 22 minuty (Padwa). Sędziowali: Kamil Dąbrowski, Paweł Staniek (obaj Kielce). Widzów: 520.
Napisz komentarz
Komentarze