Przyjezdni mogli rozpocząć w sposób wymarzony. Już w 3. min Kamil Kaproń zakręcił defensywą gospodarzy i z dwunastu metrów przymierzył po długim rogu, myląc się o centymetry. Później do głosu doszła Omega. Problem podopiecznych Pawła Lewandowskiego polegał jednak na tym, że bramka Gromu miała... ledwie 7,32 metra szerokości i 2,44 m wysokości. I tak, Kacper Bojar po dograniu Michała Maziarczyka kopnął tuż nad poprzeczką, a Damian Łata w sytuacji sam na sam nie przestrzelił z dziesięciu metrów. Problemów ze wzrokiem nie miał Arkadiusz Kwiatkowski, który bez zastanowienia uderzył z 18 metrów, posyłając futbolówkę idealnie za kołnierz Adriana Szopy.
Po przerwie nadal przeważała Omega. W 58. min za faul na Andrzeju Ignaciuku Omega miała karnego, ale Wojciech Markowicz obronił strzał Bartosza Nizioła. Losy meczu odmieniło wejście na boisko Bartłomieja Mudy, który najpierw wyłożył piłkę Iganciukowi, a następnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Gromu. Gościom oddać trzeba, że też mieli swoje szanse, a przy stanie 1:1 Marek Grelak ostemplował słupek.
Omega Stary Zamość – Grom Różaniec 2:1 (0:1)
Bramki: Ignaciuk 75, Muda 88 – Kwiatkowski 37.
Omega: Szopa –Tchórz, Kudriawcew Denis – Mazur, Wajdyk, Maziarczyk (54 Muda), Bojar, Łata – Nizioł, Ignaciuk.
Grom: Markowicz – Kuczyński, Myszak, Łogin, Grelak – Kwiatkowski, Przeszło, Kaproń, J. Grasza (76 Kapuśniak) – A. Kusiak, Wojtowicz.
Sędziował: Kacper Gil.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze