Barbara Chwesiuk z Pałacu i Manufaktury Cieleśnica zauważyła, że tego lata wielu turystów rezygnuje z odwiedzenia Pałacu i Manufaktury Cieleśnica.
Turyści boją się tu przyjeżdżać
– Mamy sporo rezygnacji. Turyści dzwonią i pytają, czy w naszym regionie jest bezpiecznie. To skutek informacji medialnych na temat wprowadzenia strefy buforowej, a także niepokojącej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Turyści traktują nasz region jako niebezpieczny – podkreśla Barbara Chwesiuk.
Dodaje, że taka sytuacja trwa już od dawna. - Jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, w mediach głośno było o wojnie hybrydowej na naszej granicy. Już wtedy odnotowaliśmy spadek liczby turystów. A nastroje są co jakiś czas podsycane przez media i to wpływa na złą sytuację właścicieli obiektów turystycznych. Tym bardziej, że turyści planują pobyty u nas z wyprzedzeniem i biorą pod uwagę przekazy medialne – mówi.
Zaznacza jednocześnie, że w Cieleśnicy i innych pobliskich miejscowościach jest bezpiecznie. – Podróżuję po wielu europejskich stolicach i widzę, co tam się dzieje. Często sama boję się wyjść z hotelu, szczególnie wieczorem. Omijam niektóre dzielnice szerokim łukiem. A u nas jest spokojnie i pięknie. Idealne miejsce dla turystów – zapewnia Barbara Chwesiuk.
Błędne alerty?
Właściciele hoteli, gospodarstw agroturystycznych itp. położonych na Lubelszczyźnie borykają się z problemem małej liczby turystów, m.in. z powodu błędnych alertów RCB, które wprowadzają niepotrzebny niepokój. 13 lipca przy granicy z Białorusią została wprowadzona strefa buforowa. Tymczasem strefa buforowa obowiązuje w województwie podlaskim, a nie lubelskim. Zakaz przebywania obowiązuje na odcinku położonym w zasięgu terytorialnym placówek Straży Granicznej w Narewce, Białowieży, Dubiczach Cerkiewnych oraz Czeremsze.
– Strefa buforowa nie obowiązuje na odcinku przylegającym do granicy polsko-białoruskiej, który ochrania Nadbużański Oddział Straży Granicznej – informował nas w lipcu, rzecznik prasowy komendanta NOSG, kpt. SG Dariusz Sienicki.
Dodał, że na odcinku granicy polsko-białoruskiej w dalszym ciągu występuje zagrożenie związane z nielegalną migracją. Tylko w maju bieżącego roku granicę polsko-białoruską w województwie lubelskim próbowały przekroczyć wbrew obowiązującym przepisom 23 osoby – zaznaczył kpt. SG Dariusz Sienicki. Przypomniał też, że naszym sprzymierzeńcem jest rzeka Bug. – Polsko-białoruski odcinek granicy w woj. lubelskim liczy 171,2 km i przebiega ona po rzece Bug, która stanowi naturalną zaporę – mówi rzecznik.
Mniej turystów nad Jeziorem Białym
Dezinformacja na temat kryzysu migracyjnego i działań hybrydowych na granicy z Białorusią również wpływają na decyzje potencjalnych odwiedzających popularne wśród turystów z całej Polski i naszego regionu Jezioro Białe. Paweł Piskała, właściciel restauracji oraz dyskoteki "U Drwala", też zauważa,, że w tym roku nad Jezioro Białe przybywa znacznie mniej turystów niż zwykle.
– W taką pogodę jak teraz, słoneczną i gorącą, nasze jezioro tętniło życiem. Teraz, jak widać dookoła, turystów jest jak na lekarstwo. Wielu naszych stałych klientów uważa, że może to być spowodowane tym, jak nasza okolica jest przedstawiana w mediach – jako pełna migrantów i niebezpieczna – co oczywiście nie jest prawdą. Infrastruktura nad Jeziorem Białym jest w pełni przygotowana do sezonu, a właściciele biznesów zlokalizowanych nad jeziorem gotowi na przyjęcie gości – mówi Paweł Piskała.
Mariusz Zańko, starosta powiatu włodawskiego, apeluje o nieuleganie panice związanej z fałszywymi alertami RCB. – Od 13 czerwca obowiązuje tzw. strefa buforowa, ale dotyczy ona Podlasia, a nie Lubelszczyzny – pisze Zańko na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, podkreślając, że informacje te nie mają wpływu na bezpieczeństwo w rejonie Jeziora Białego.
Napisz komentarz
Komentarze