Do upamiętnienia zmarłego w czerwcu ostatniego żołnierza wyklętego doszło z inicjatywy
Zarządu Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwodu Nisko-Stalowa Wola, Nadleśnictwa Biłgoraj oraz biłgorajskiego oddziału PTTK. Podczas nabożeństwa
poświęcono krzyż oraz pamiątkową tablicę poświęconą Andrzejowi Kiszce.
Uroczystość była realizacją idei upamiętniania zapomnianych do niedawna miejsc związanych z działalnością niepodległościową na terenie lasów Puszczy Solskiej. Wzięli w niej udział – oprócz kombatantów – m. in. przedstawiciele wojewody lubelskiego, samorządowcy, leśnicy, przedstawiciele PTTK i harcerze.
Andrzej Kiszka ps. "Dąb" był żołnierzem Batalionów Chłopskich, później walczył w Armii Krajowej, a po 1945 r. działał w oddziale partyzanckim Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W 1947 r. ujawnił się, ale ostrzeżony o planowanym aresztowaniu uciekł do lasu. Przed komunistyczną bezpieką ukrywał się przez 15 lat, z czego przez prawie 9 lat w lesie między Ciosmami a Hutą Krzeszowską w wykonanym przez siebie drewnianym bunkrze. Aresztowano go pod koniec 1961 r. po donosie złożonym do SB przez jednego z krewnych. Kiszka został oskarżony o "udział w związku mającym na celu gromadzenie broni oraz dokonywanie napadów rabunkowych i zabójstw". Zarzucono mu także zabójstwo lokalnego dygnitarza PZPR. Skazany został na karę dożywotniego więzienia, ale Sąd Najwyższy zmniejszył ją później do 15 lat więzienia. W zakładzie karnym "Dąb" przesiedział 9 lat. Po wyjściu na wolność w sierpniu 1971 r. Andrzej Kiszka wyjechał w okolice Szczecina.
Do dziś nie został całkowicie zrehabilitowany.
Napisz komentarz
Komentarze