Do naszej redakcji zgłosiła się Czytelniczka, która opowiedziała nam o problemach z dojazdem do Leśnych Dolin.
– Do domów w Leśnych Dolinach właściwie nie ma dojazdu. Trudno tą półkilometrową glinianą drogą przejść, jeszcze trudniej przejechać. Są tam okropne koleiny. W czasie deszczu w miejscu drogi powstaje rwący potok, a jak sucho, to można urwać podwozie samochodu. Problemy z dojazdem mają nie tylko mieszkańcy, ale i np. obwoźni sprzedawcy, pogotowie ratunkowe, a nawet ksiądz. Apelowaliśmy już do lokalnych władz, czy można by było chociaż wyrównać i podsypać czymś tę drogę, chociaż i tak by to niewiele dało, bo nie ma rowów i w czasie deszczu wszystko spływa z pól. Wie o tym sołtys, wie też wójt. Ale nasze prośby jakoś nie skutkują – narzeka nasza Czytelniczka.
Więcej o tej kłopotliwej sprawie w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze