46-letni mężczyzna z powiatu hrubieszowskiego zachowywał się lubieżnie w samochodzie zaparkowanym tuż przy przedszkolu w Tyszowcach. Miał też nagrywać przedszkolaki. Zatrzymał go jeden z rodziców i wezwał policję. Mężczyzna usłyszał już zarzuty.
Pan w pomarańczowym samochodzie widziany był w Tyszowcach kilkakrotnie. Na parkingu przed przedszkolem pojawił się już na początku września. Miał dziwnie uśmiechać się do dzieci. Niektóre nagrywać. Jedna z dziewczynek podzieliła się tymi wieściami z matką:
"Mamo pan pokazywał mnie na telefonie" – powiedziała.
"Pan" pojawił się też w ubiegły poniedziałek. Kiedy córka po południu wróciła do domu (mieszka niedaleko przedszkola), powiedziała mamie, że "ten pan" znowu siedział w samochodzie. Matka postanowiła sprawdzić to, o czym mówiła córka. Wsiadła szybko na rower i pojechała. Rzeczywiście, na parkingu przy przedszkolu, w dostawczym busie zobaczyła mężczyznę. Przejeżdżając obok niego dostrzegła, że się onanizował.
Kobieta, po powrocie do domu opowiedziała o tym mężowi. Ten postanowił zareagować. Podjechał do busa. Otworzył nagle drzwi do tego auta. Zobaczył mężczyznę, który oglądał nagrania na telefonie.
"Cześć" – powiedział, wyrywając zaskoczonemu mężczyźnie z rąk telefon, a ze stacyjki kluczyki. Zadzwonił na policję. Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci zabezpieczyli przy nim nagrania, które są obecnie analizowane przez śledczych.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze