Skoro po murawie hasał Potok z Huczwą, to musiało padać. Stąd też poczynaniom obu ekip towarzyszył deszcz, a śliska futbolówka obnażała niedoskonałości techniczne graczy. Już w 7 min Andrzej Kulas przyjmował piłkę w polu karnym tak nieszczęśliwie, że ta trafiła go w rękę i sędzia wskazał na "wapno". Do jedenastki podszedł Damian Ziółkowski, ale uderzył zbyt anemicznie i Patryk Kremer obronił, a dobitka poszybowała obok słupka. W 12 min skryci za podwójną gardą gospodarze wyprowadzili ładną kontrę, Rafał Kiecana zagrał do Adama Kozyry, a ten techniczną podcinką pokonał Igora Rypnowskiego. Tyszowianie nadal oblegali bramkę Potoku, a ekipa Waryszaka ofiarnie się broniła. W 21 min Kiecana zdecydował się na uderzenie z wolnego z odległości 30 metrów. Bramkarz Huczwy powinien piłkę złapać w zęby, ale "wypluł" ją, a czujny Kozyra z bliska trafił do siatki. Kolejny wypad przyniósł miejscowym trzecie trafienie. Tym razem strzelec dwóch bramek został asystentem, a po długim rogu przymierzył Daniel Pyś. Co ciekawe, inicjatywa cały czas należała do gości, którzy jednak partaczyli niemiłosiernie sytuacja za sytuacją. Zamiast do siatki, Dawid Dworak przyłożył więc w poprzeczkę, a Ziółkowski w słupek. W 39 min "Ziółek" już się nie pomylił, wykorzystując karnego za faul na Dworaku.
Potok Sitno – Huczwa Tyszowce 3:2 (3:1)
Bramki: Kozyra 12, 21, D. Pyś 28 – Ziółkowski 39 (z karnego), Mac 72.
Potok: Kremer – Łepak, Drozdowski, Kulas, Naklicki – Szczerbiak (50 P. Samulak), D. Pyś, Główka, Kiecana, Pawliszak – Kozyra (89 Ł. Seń).
Huczwa: Rypnowski – Bojarczuk, Kowalczuk (29 Mac), Orzechowski (65 Okalski), Materna – Yarema, Sioma, Maciejko, Ziółkowski – Dworak, Szumlański (76 P. Droździel).
Sędziował: Piotr Lipczuk.
Więcej w wydaniu papierowym oraz w e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze