Już początkowe minuty meczu pokazały, że nie będzie żadnych szachów, chowania się za podwójną gardą czy czekania na błąd przeciwnika. Obie ekipy wyszły na plac gry świadome swojej siły rażenia i zachowywały się jak bokser, który wie, że najlepszym sposobem na wygranie walki jest solidny lewy prosty. Gra była więc otwarta jak Twierdza Zamość. Już w 6 min idealną okazją okazję miał Bartłomiej Nizioł, ale nieczysto trafił piłkę głową. Grom się tak nie patyczkował i po chwili objął prowadzenie. Nieporozumienia Łukasza Mikulskiego z Karolem Dywańskim wykorzystał Jarosław Rak, mijając bramkarza przyjezdnych i pakując piłkę do pustej bramki. Kolejne minuty to nadal żywe i szybkie widowisko. W 18 min w sytuacji sam na sam z Wojciechem Markowiczem Damian Łata trafił w słupek, a próbujący dobijać do pustej bramki Nizioł zgubił piłkę. W odpowiedzi kilka znakomitych okazji tworzy sobie ekipa Bogdana Antolaka. Wynik brzmi nadal 1:0, bo w bramce Omegi nieprawdopodobnych rzeczy dokonuje Adrian Szopa.
Grom Różaniec – Omega Stary Zamość 2:0 (1:0)
Bramki: Rak 11, Kwiatkowski 79
Grom: Markowicz – Łogin, Mazur, Grelak, Kwiatkowski – Kaproń (77 D. Grasza), Larwa, P. Wróbel, Rak – J. Grasza (88 Czarny), A. Kusiak.
Omega: Szopa – P. Tchórz, Mikulski, Mazur (46 Bojar 81 Bochniak) , Dywański (46 Maziarczyk) – Ramian, Wajdyk, Denis – Łata (80 D. Tchórz), Nizioł, Gunchenko.
Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze