Taktyka przyjezdnych była bardzo czytelna. Kilka podań na przedpolu i poszukiwanie długim zagraniem Wojciecha Więcaszka. I trzeba przyznać, że miało to sens, bo napastnik beniaminka wiedział, co z piłką zrobić. W 15 min obrońcy zamojscy zabierali się do rywali jak pies do jeża. Przemysław Kanarek wykopał ostatecznie futbolówkę na dwudziesty metr, wprost pod nogi Patryka Błaszczuka. Gracz EKO bez namysłu huknął pod poprzeczkę i piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Kilka minut później błąd przy wyprowadzaniu popełnił Przemysław Żmuda i Kacper Waniowski w sytuacji sam na sam trafił między nogami Kacpra Skrzypka. Stan szoku u graczy zamojskich trwał 10 minut, po czym przerodził się w piłkarską złość. W 30 min Marcin Świech dośrodkował z wolnego, a Michał Paluch z dwunastu metrów strzelił nad poprzeczką. Po chwili padł już gol. Rafał Kycko wykonał rzut rożny, Żmuda głową zgrał do Palucha, a ten z bliska trafił do siatki. W kolejnej akcji Świech znakomicie wycofał do Pawła Myśliwieckiego, ale ten z siedmiu metrów nie wcelował w bramkę.
– Mamy dużo czasu. Nie śpieszcie się. Spokojnie przygotujcie akcje. Widać po nich, że nie nadążają – mówił w przerwie do swoich graczy Jacek Ziarkowski.
Trener Hetmana odniósł się też do okoliczności utraty obu bramek, ale słowa te ze względów cenzuralnych pominiemy. Najważniejszy był jednak efekt, a ten przyszedł bardzo szybko. Gra w drugiej połowie toczyła się blisko bramki przyjezdnych, co przyniosło skutek. W 55 min kolejne dośrodkowanie z rogu Kycki na bramkę zamienił Żmuda. Pomocnik zamościan mógł zapisać na swoim koncie jeszcze kilka asyst, ale strzał Myśliwieckiego z 8 metrów obronił Łukasz Witkowski, a Piotr Stefański z takiej samej odległości pomylił się o centymetry. Takich problemów nie miał Świech, który plasowanym półwolejem z 20 metrów nie dał najmniejszych szans bramkarzowi gości. W 82 min Kacper Nastałek zagrał piętą do Myśliwieckiego, a napastnik Hetmana wbiegł w pole karne i strzałem od słupka zdobył czwartą bramkę. Wynik ustalił Nastałek, który w ciągu 30 minut pokazał, że w piłkę grać potrafi.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze