Zaczęło się spokojnie, a obie drużyny myślały najpierw o swoich tyłach, a później o zrobieniu krzywdy przeciwnikowi.
– Mieliśmy mnóstwo przechwytów w środku pola, dzięki czemu pod bramkę rywala było nam znacznie bliżej. Nie potrafiliśmy jednak przekuć tego na nic konkretnego – tłumaczył trener gości Jacek Szczyrba. Odstępstwem od tej reguły była okazja Marka Margola, który w sytuacji sam na sam z Piotrem Wojtowiczem uderzył obok słupka.
– Do przerwy prezentowaliśmy si zbyt asekuracyjnie i bojaźliwie. W szatni kazałem chłopakom podkręcić tempo i od razu obraz gry zmienił się na naszą korzyść – wyjaśnił głównodowodzący gospodarzy Andrzej Rycak.
I rzeczywiście, odważniejsza gra łaszczowian sprawiła, że w polu karnym Igrosu kotłowało się raz po raz. Piłkę do bramki trzeba jednak skierować, a to ciągle się nie udawało. Gdy Arkadiusz Ścirka sfaulował w polu karnym Sebastiana Brytana, Wojciech Wronka w końcu odetchnął. Tymczasem poszkodowany trafił w poprzeczkę, kończąc tym samym serię skutecznych jedenastek na pięciu razach. W odpowiedzi w słupek przymierzył Mateusz Biela.
Korona Łaszczów – Igros Krasnobród 2:0 (0:0)
Bramki: Stefanik 85, Wojnarski 90+2.
Korona: Wójtowicz – Swatowski, Mossourec, P. Chwała, Huzar – Borowiak ( 87 Umer), Stefanik, Rój, Jamróż ( 74 Szarowolec) – Wawryca (89 Wojnarski), Brytan.
Igros: Jończak – Bartecki, Rzeźnik, Grela, Ścirka – Buczak, Hałasa, Margol, Zagidulin – Nizio, Biela.
Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze