bmw

Do groźnego wypadku doszło w Puławach. 27-letni kierowca bmw zignorował czerwone światło i z impetem wjechał w przechodzącą przez przejście dla pieszych kobietę i dziecko.

Kierowca bmw chciał pokazać innym, kto rządzi na drodze. Jest już finał tej sprawy. Sąd nie patyczkował się z drogowym „terrorystą”.

Postrzegamy ich jako tych, którzy jeżdżą mało bezpiecznie i powodują najwięcej wypadków. Co więcej, poruszają się konkretnymi markami aut – wynika z sondażu Rankomatu.

67-letni kierujący bmw na prostym odcinku drogi zjechał na przeciwległy pas ruchu, uderzył w przepust i dachował. On i jadąca z nim kobieta trafili do szpitala.

Dzisiaj (21 września) nad ranem funkcjonariusze Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego zauważyli bmw jadące ulicą Piłsudskiego w Zamościu bez włączonych świateł. Postanowili zatrzymać kierującego samochodem do kontroli drogowej. Gdy użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych, bmw przyspieszyło.

Obaj kierujący byli trzeźwi. Nie jechali za szybko. Jak więc doszło do wypadku? Według wstępnych ustaleń policjantów wynika, że winny jest temu motocyklista. Nie zdążył wyhamować przed jadącym przed nim pojazdem, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych.

3 promile alkoholu w organizmie oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych miał 61-latek, który wczoraj w Rudzie Żurawieckiej wjechał do rowu pojazdem marki BMW. Mężczyzna pieszo próbował uciec z miejsca zdarzenia. Dzięki zgłoszeniu świadka, szybkim działaniom policjantów i miejscowych pograniczników, mężczyzna został namierzony. Ukrytego w pobliskich zaroślach uciekiniera wytropiła kamera termowizyjna.

Rozpędzone BMW na zakręcie wypadło z jezdni i uderzyło w przydrożne drzewo. Kierowca został zakleszczony wewnątrz auta. Pasażerka wyszła z samochodu o własnych siłach, zanim przybyły służby ratunkowe. Żadne z nich nie odniosło poważniejszych obrażeń. Kierowca BMW został ukarany mandatem.

29-latek usiadł za kierownicę bmw, mając w organizmie prawie 2 promile alkoholu. W Sitańcu stracił panowanie nad samochodem i wjechał do przydrożnego rowu. Przed sądem odpowie za kierowanie w stanie nietrzeźwości.

Zatrzymano mu prawo jazdy, bo miał 1,5 promila alkoholu we krwi i kierował samochodem. Grozi mu teraz kara 2 lat pozbawienia wolności. I tak miał szczęście, bo mógł spowodować wypadek. Dobrze, że jadący za nim kierowca zadzwonił na policję i powiedział, że bmw może prowadzić pijany kierowca.

Do kolizji dwóch pojazdów osobowych doszło wczoraj (2 lutego) w miejscowości Kosobudy (gmina Zwierzyniec). Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kobieta jadąca bmw zwolniła, bo chciała przepuścić przebiegającą przez jezdnię sarnę. Wówczas w jej pojazd uderzył jadący za nią volkswagen. Policja, która przyjęła od niej zgłoszenie o stłuczce, przyjechała na miejsce i już kierowcy VW nie zastała. Uciekł, bo miał powód. Ale miejsce jego zamieszkania wytropił policyjny pies.

Piraci drogowi powinni się mieć na baczności. Policjanci wydziałów ruchu drogowego z komend w Zamościu i Tomaszowie Lubelskim otrzymali nowe radiowozy. To hybrydowe BMW z silnikami o pojemności 1998 cm i mocy 83,5 KM oraz silnik elektryczny o mocy 113 KM. Auta mają napęd na obie osie 4x4 i automatyczne, ośmiobiegowe skrzynie. Oba są wyposażone w videorejestratory.

Młody człowiek trafił do szpitala po groźnie wyglądającym zdarzeniu drogowym, do którego w sobotę (30 października) doszło w Łasochach na trasie z Tomaszowa Lubelskiego do Biłgoraja.

12-letni chłopiec i 35-letnia kobieta trafili do szpitala po tym, jak w motorower, którym jechali uderzyło BMW. Na szczęście ich obrażenia nie okazały się poważne.

36-latek miał naprawdę sporo szczęście. Bo nic mu się nie stało, gdy swoim BMW "zaliczył" ogrodzenia dwóch posesji i uszkodził instalację gazową.