Miłośnicy tej pięknej dyscypliny sportu twierdzą, że jest ona drogą do szybkości i zwinności, a jednocześnie sztuką ustępowania pola rywalowi, by we właściwym momencie zaatakować i osiągnąć przewagę. W zamojskim Legionie trenuje obecnie ponad 120 zawodników. Najmłodsi mają po lat 5, najstarszym siwizna już dawno przyprószyła skronie. Gdy wieczorem wchodzi się do sali walk w zamojskim "elektryku", jest w niej gwarno, na materacach ćwiczą młodzi judocy, a zagrzewa ich liczna grupa rodziców.
– Jestem z synem na każdym treningu i ogromnie się z tego cieszymy. Trenerzy są świetni, mają odpowiednie podejście do dzieciaków i prowadzą bardzo urozmaicone zajęcia. Nie sposób nudzić się na nich ani przez moment – powiedziała nam pani Ula, mama siedmioletniego Mateusza.
Bez względu na to, która z grup ma trening, na zajęciach zawsze obecny jest trener Bartłomiej Wach, któremu pomagają Sebastian Włodarczyk, Radosław Skwarek i Jacek Czyż. Przed kilkoma tygodniami Legion wzbogacił się o kolejnego trenera, ale tym razem płci pięknej. Z dzieciakami pracuje bowiem Natalia Kłoda.
Patrząc na spore zainteresowanie judo, warto zastanowić się, czym dyscyplina ta przyciąga tak wielu kandydatów na przyszłych mistrzów. Dla kogoś, kto o tej sztuce walki wie wszystko, odpowiedź nie stanowi żadnego problemu.
– Judo to jedna z najbardziej ogólnorozwojowych dyscyplin sportu. Rozwija wszystkie partie mięśni, a bardzo wysoki procent treningu stanowią ćwiczenia gimnastyczne i akrobatyczne. Ważne jest też, że judo, będąc sportem walki, uczy sposobu bronienia się przed napastnikiem również w sytuacji realnego zagrożenia – wylicza Bartłomiej Wach. – Poza umiejętnościami technicznymi oraz walorami zdrowotnymi kładziemy też nacisk na sferę psychiczną naszych podopiecznych. Wpajamy wartość wiary w sukces, nieustępliwość w dążeniu do celu, uczymy cierpliwości. Dzięki temu zawodnik uczy się nie tylko walczyć, ale też pokory i szacunku do przeciwnika oraz umiejętności honorowego przyjmowania porażki – dodaje nasz rozmówca.
Pisząc o Legionie, nie sposób również pominąć roli Zbigniewa Wacha, ojca Bartłomieja, który zaszczepił w swoich synach miłość do judo.
Kolejny z trenerów zwraca uwagę, jak ważnym aspektem jest wychowywanie przez sport.
– Sam mam dwóch synów, którzy od kilku lat ćwiczą judo. Dzięki temu zrozumieli, że w świecie obowiązują pewne zasady, którym trzeba się podporządkować. Naukę z maty przenoszą też do szkoły, więc korzyści są podwójne – mówi Radosław Skwarek. – Zresztą mamy wśród trenujących wiele przypadków pokrewieństw, bo gdy judo wchodzi do rodziny, bardzo często "zaraża" pozostałych członków.
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze