W połowie lipca podinsp. Andrzej M. z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu, który jest też wiceprzewodniczącym zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów, trafił na oddział neurologii szpitala "papieskiego". Okazało się, że doznał udaru mózgu. Po opuszczeniu szpitala napisał raport do komendanta miejskiego zamojskiej policji. Poinformował, że to zachowanie naczelnika wydziału prewencji przyczyniło się do dramatycznego pogorszenia stanu zdrowia. Przełożony miał podczas rozmowy w cztery oczy na niego krzyczeć i poniżać. Do podobnych zachowań miało dochodzić wcześniej.
Co na to policja? – Zostały wdrożone czynności wyjaśniające w sprawie zachowania bezpośredniego przełożonego wobec funkcjonariusza – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy zamojskiej policji.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze