Wszystko to wydarzyło się w czwartek (29 sierpnia) w nocy. Do dyżurnego zamojskiej policji zatelefonował ktoś z informacją, że na jednym z osiedli kierujący toyotą mężczyzna zaparkował tuż przed drzwiami klatki schodowej.
Policjanci pojechali pod wskazany adres i ustalili, że samochodem przyjechał 39-letni mieszkaniec pow. hrubieszowskiego, który aktualnie przebywa w Zamościu. Pod blok wjechał chodnikiem, przesuwając na pas zieleni betonowe elementy ogrodzenia. Zaparkował i wysiadł z auta.
Powód tej "ułańskiej fantazji" to prawdopodobnie wypity przez mężczyznę alkohol. Badanie wykazało w organizmie 39-latka prawie 2 promile.
– Ponadto, po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że kierujący toyotą nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Prowadzenie pojazdów po drogach publicznych, a takimi są również drogi w strefach zamieszkania, przez osobę nietrzeźwą jest przestępstwem, za które kodeks przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2 – podsumowuje zdarzenie Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
CZYTAJ TAKŻE: LEDWIE TRZYMAŁ SIĘ NA NOGACH, NIE MÓGŁ DMUCHNĄĆ W ALKOMAT
CZYTAJ TAKŻE: WRACAŁ PIJANY Z ODPUSTU, WPAKOWAŁ SIĘ DO ROWU
Napisz komentarz
Komentarze