Potok był bliski pierwszego w tym sezonie zwycięstwa, chociaż spotkał się z prowadzącym w tabeli Gromem. We wcześniejszych meczach piłkarze z Różańca strzelali w Sitnie sporo goli, nie tracąc ani jednego. Raz zdobyli pięć bramek, później sześć. I teraz miało być podobnie. Po pierwszej połowie wygrywali. Jedyne w tej części trafienie zaliczył Arkadiusz Kwiatkowski. – Moja drużyna chyba myślała, że ten gol oznacza początek końca Potoku. Nie poszła za ciosem, jakby w przekonaniu, że kolejne gole strzelą się same. Stanęła, a Potok się rozpędził. Dobrze, że tego meczu nie przegraliśmy – mówi Bogdan Antolak, trener Gromu.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze