Tym bardziej, że po raz pierwszy mamy do czynienia z historią, gdy doszło już do dystrybucji grupowej, a i tak nie znamy jeszcze wszystkich ekip. Po raz pierwszy też mistrzostwa będą porozrzucane jak, za przeproszeniem – obornik po polu. O klimacie dużej imprezy w poszczególnych krajach można tylko pomarzyć. Ale to chyba dla UEFA nieważne. Istotniejsze, żeby zgadzała się kasa. Mieliśmy już finał Ligi Mistrzów w Baku (!).
Zdecydowanie większy cyrk i tak dopiero przed nami w Katarze. Mistrzostwa świata w listopadzie i grudniu, do tego w klimacie, który piłkarzom zupełnie nie służy, i w atmosferze, która z futbolem ma tyle wspólnego co Wersal z wersalką. Wracając jeszcze do przyszłorocznych mistrzostw Europy, to chore, że Rosja nie może być w jednej grupie z Ukrainą. Tym bardziej, że już w fazie pucharowej może do takiego meczu dojść!
Przy okazji "losowania" w Bukareszcie wyszła na jaw propozycja zamieszczenia reklam na reprezentacyjnych koszulkach. Płomienne przemówienie w imieniu przeciwników tego pomysłu miał wygłosić sam Zbigniew Boniek. W efekcie pomysł natychmiast utrącono. Przynajmniej na razie. Widać jednak wyraźnie, że nie brakuje absurdalnych pomysłów, które zmierzają do tego, aby z piłki wycisnąć jak najwięcej kasy. Nawet kosztem prestiżu, atmosfery i ducha fair play.
Napisz komentarz
Komentarze