Konrad Sobolewski od kilku lat współpracuje z firmą Wtórpol (jednym z partnerów PCK). Ma swój rejon. Objeżdża go co tydzień. Reaguje na każdy telefon informujący go o przepełnieniu pojemnika. Ostatnio zdarza się to coraz częściej. Tyle że do pojemników trafiają nie ubrania, a śmieci.
– Kiedyś problem tak zwanych podrzutów dotyczył sezonu wiosennego i powakacyjnego. Od początku roku kontenery są stale przepełnione. Myślałem, że ktoś kupił dom, posprzątał i zasypał nam pojemniki. Ale nie. W okolicach Zamościa, czyli Mokre, Żdanów, Żdanówek, Płoskie, Wysokie, Bortatycze pojemniki są zasypane śmieciami. Od komunalnych po stare wykładziny, dywany, gumowce. Ostatnio gąbką tapicerską, zdjętą z materaca, pociętą, popakowaną w worki, zaklejoną taśmą. Dzisiaj, 27 stycznia, byłem przy Izbie Regionalnej w Wysokiem. Stoją tam trzy pojemniki. Wyciągnęliśmy z nich tylko jeden worek odzieży, reszta to śmieci – oburza się Konrad Sobolewski.
Przypadki porzucania śmieci lub worków z odzieżą obok pojemników zdarzały się już wcześniej. W zeszłym roku PCK wynajęło detektywa i złapało firmę tonami podrzucającą ubrania.
– Sprawa trafiła na policję. Miałem spisany numer rejestracyjny. Kierowca złapany na gorącym uczynku. Wiem, gdzie właściciel ma sortownię odzieży, gdzie sklep... zdjęcia miałem porobione. Niestety, policja po trzech miesiącach umorzyła sprawę – żali się Sobolewski.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze