W połowie lipca ub. roku oficer zamojskiej jednostki, który był również wiceszefem wojewódzkich struktur NSZZ Policjantów, trafił na oddział neurologii miejscowego szpitala "papieskiego". Okazało się, że doznał udaru mózgu. Po wypisaniu do domu, funkcjonariusz napisał raport do komendanta miejskiego zamojskiej policji, w którym poinformował, że to zachowanie naczelnika wydziału prewencji przyczyniło się do pogorszenia stanu jego zdrowia. Naczelnik podczas rozmowy w cztery oczy miał krzyczeć i poniżać podwładnego. Do podobnych zachowań miało dochodzić wcześniej.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze