Ogień pojawił się ok. godz. 3 nad ranem nocą z poniedziałku na wtorek (27/28 kwietnia). Jako pierwsi na miejsce dojechali strażacy z Kosobud, wkrótce wsparli ich zawodowcy z Zamościa i koledzy z okolicznych jednostek OSP. Palił się drewniany garaż i stodoła. Wewnątrz był sprzęt rolniczy i drewno na opał. Sytuację należało jak najszybciej opanować ze względu na bliskie sąsiedztwo domostw, a także lasu.
Właściciel gospodarstwa odłączył prąd, strażacy zaczęli gasić ogień, równolegle ratowano sprzęt. Nie było łatwo. Wodę pobierano z hydrantu, ale też dowożono z pobliskich miejscowości, w sumie zużyto aż 95 metrów szcześciennych.
– Policja ustala okoliczności i przyczyny powstania pożaru. Wstępnie straty oszacowano na kwotę 150 tys. złotych. Spaleniu uległy budynki stodoły i garażu, częściowo kombajn zbożowy, 2 przyczepy rolnicze, siewnik do zboża oraz drewno opałowe – wylicza mł. bryg. Andrzej Szozda, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu.
Trwającą prawie 4 godziny akcją dowodził wicekomendant mł. bryg. Dominik Kukułowicz, a następnie szef strażaków z Zamościa st. bryg. Jacek Sobczyński. W działaniach wzięło udział 5 zastępów z PSP (13 ratowników) oraz 19 druhów z jednostek OSP Kosobudy, Białowola, Mokre, Potoczek.
Napisz komentarz
Komentarze