Pana Młodego do chaty Panny Młodej prowadzili muzykanci z Kapeli Bełżeckej. Starosta i starościna weselni mocno posprzeczali się o wiano, ale w końcu ubili targu. Potem były zrękowiny, błogosławieństwo młodych, przejście przez weselną bramę, potańcówka na placu, śpiewy, tańce, oczepiny. Nie zabrakło prezentów. Od KGW Przeorsk młodzi dostali miotłę i tobołek z poduszką, od Jezioranek – kopertę, od KGW Majdanek pudło... po telewizorze. Stoły uginały się od pysznego jadła.
– Było z 600 gotowanych pierogów, pierogi pieczone, galareta, kasza ze skwarkami, smalec z ogórkami, bigos, krężałki. Gościnę przygotowały panie z Łaszczówki. Kaszankę zrobiła Zdzisia Kuks. Zawijaki, czyli rolady z makiem, Danusia Krupa. Czesia Majcher z Jezioranek pomogła nam upiec korowaja, wcześniej uczyła nas tego na warsztatach – wylicza Alicja Babiarz, przewodnicząca KGW Łaszczówka. Dekoracje weselne też gospodynie robiły same, stroje były ich, tylko suknię ślubną pożyczyły od Barbary Krajewskiej z Przeorska. A w młodą parę wcielili się najmłodsi członkowie KGW Łaszczówka.
– Teraz im wszyscy życzenia składają, a oni nie wiedzą jak się rozwieść – śmieje się przewodnicząca koła. Ale być może "rozwodu" nie będzie, bo podobno dzięki projektowi "Jak to dawniej bywało – weselne tany" coś między nimi zaiskrzyło...
Organizatorami wesela były KGW "Sąsiadeczki", Stowarzyszenie Wsi Łaszczówka, Szkoła Podstawowa w Łaszczówce (uczniowie przygotowali piosenki pod kierunkiem Agnieszki Kuceł i Elżbiety Malinowskiej).
Napisz komentarz
Komentarze