W Korhyniach na skraju lasu znaleziono martwego łosia. Miał wyciętą część boku. Policja wyjaśnia, czy łoś nie padł ofiarą kłusowników.
Na martwego łosia leżącego na granicy lasu i pola, tuż przy ambonie nr 85 w Korhyniach natknęli się spacerowicze. Powiadomili o tym znajomego myśliwego. Ten obejrzał martwe zwierzę i zadzwonił do naszej redakcji.
– Łoś może być ofiarą myśliwskiego polowania. Moim zdaniem ktoś coś próbował zatuszować i wyciął miejsce postrzału. To równe nacięcie nożem. Gdyby to zwierzęta zaczęły jeść łosia, byłyby inne ślady, rozszarpania – tłumaczył pan Marek.
Więcej szczegółów tej historii poznacie czytając nową Kronikę Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze