Czasem odbieramy telefony od mieszkańców z zapytaniem, czy szpital prowadzi jakąś zbiórkę, bo od domu do domu krążą jakieś osoby i zbierają datki. Najczęściej zbiórka ma dotyczyć naszego oddziału pediatrycznego. Na ubranka, na meble czy inne rzeczy dla małych pacjentów. Ludzie chętniej podzielą się groszem, jeżeli ma on trafić do dzieci. Tymczasem my nic o tym nie wiemy, nie udzielamy też nikomu upoważnień do takiej zbiórki. Oczywiście tacy oszuści niczego też później nie przekazują do szpitala – ani w postaci rzeczowej, ani pieniężnej. W przypadku takich zbiórek prosimy, by od razu zadzwonić na policję i poinformować o oszustach wyłudzających pieniądze – tłumaczy nam Piotr Łukaszczyk, kierownik działu marketingu w spółce Arion Szpitale w Biłgoraju.
– Każdy, kto ma uzasadnione podejrzenie, że zbiórka jest nielegalna i ma do czynienia z oszustami, powinien zadzwonić na policję i przekazać nam informację na ten temat. Osoby zbierające datki powinny mieć identyfikatory ze swoim imieniem i nazwiskiem, dokładną nazwą i adresem organizacji, na rzecz której prowadzą zbiórkę oraz odpowiednie upoważnienia do jej prowadzenia. Jeżeli wolontariusze nie chcą się wylegitymować i nie mają przy sobie wspomnianych dokumentów, to wyraźny znak, że prawdopodobnie prowadzą nielegalną zbiórkę – mówi nam st. sierż. Joanna Klimek z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
– Wielu domokrążców próbuje sprzedać krzyżówkę, książkę czy maskotkę pod pretekstem, że część zysków trafi np. do potrzebujących dzieci. A to po prostu zwykły biznes, na którym domokrążcy i ich szefowie zbijają kokosy, a do wskazanego potrzebującego trafiają marne ochłapy albo i nic. Kiedy zaczynam dociekać, jak to dokładnie wygląda albo wyciągam telefon, by poprosić policję o sprawdzenie delikwenta zbierającego kasę, ten z reguły szybko się ulatnia. I jest już jasne, że mamy do czynienia z naciągaczami, którzy nie niosą pomocy, a nabijają własne kieszenie – opowiada nam jeden z mieszkańców ulicy Nadstawnej w Biłgoraju.
– Jesteśmy wyczuleni w kontaktach z różnego rodzaju firmami, które oferują nam "pomoc" np. w postaci pluszaków. Nikomu też nie dajemy upoważnienia do zbierania na naszą rzecz datków. Oczywiście konkretną i wartościową rzeczową czy pieniężną darowiznę zawsze z chęcią przyjmiemy, ale raczej od sprawdzonych organizacji, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Pamiętam, że od jednej z fundacji otrzymaliśmy sporo książek dla dzieci z naszego oddziału pediatrycznego – powiedział nam kierownik Łukaszczyk.
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze