Nikomu takiej sytuacji nie życzę. Podczas burzy jest niebezpiecznie, bo brudna woda z pobliskich pól płynie do nas rwącymi strumieniami, całymi rzekami! Podmywa budynki, zamula podwórza, ogrody, wszystko. Brniemy potem po głębokim błocie – mówi Jadwiga Iwanicka z Zubowic.
– Nikt nie chce nam pomóc. A przecież nie jest to sytuacja, której nie można opanować – dodaje Bożena Rybaczuk, jej sąsiadka. – Trzeba udrożnić okoliczne przepusty i rowy.
Mieszkańcy Zubowic zapewniają, że od kilku lat proszą o interwencję w tej sprawie Urząd Gminy w Komarowie-Osadzie. Są podobno stamtąd odsyłani do Zarządu Dróg Powiatowych w Zamościu (to zarządca drogi z Komarowa-Osady, przez Zubowice do Tyszowiec). W ZDP dowiadują się (tak przynajmniej nam o tym opowiadają), że dbanie o tę drogę to obowiązek gminy. I tak miejscowi krążą od Annasza do Kajfasza. Efekt? Od dawna nic się w tej sprawie nie dzieje. Szczególnie poszkodowani są mieszkańcy siedmiu zubowickich gospodarstw.
Ich cierpliwość skończyła się jednak w niedzielę, 21 maja. Wtedy nad Zubowicami przewaliła się potężna burza. Trwała zaledwie 20 minut. Jednak opady były wyjątkowo intensywne. Mieszkańcy Zubowic bezradnie patrzyli na szkody powstałe na ich polach, w ogrodach i gospodarstwach. Niektórzy próbowali się bronić. Bożena Rybaczuk wraz z rodziną ustawiła worki z piaskiem przy wjeździe na swoje podwórko (to niewiele pomogło, bo wartka deszczówka i tak wdarła się pod jej dom). Zrobiła także kilka zdjęć oraz nagrała krótkie filmy, które wrzuciła do Internetu. Nagrania robią niezwykłe wrażenie.
Widać na nich rzekę... w którą zamieniła się ulica w Zubowicach. Na niej pojawiły się auta (wyglądały jak rozświetlone reflektorami łodzie), które próbowały się przedrzeć do Komarowa-Osady lub w stronę Tyszowiec. Wydaje się, że było to ryzykowane, bo trasa stała się po prostu niewidoczna.
Na filmach pani Bożeny możemy także zobaczyć stojących bezradnie na poboczu drogi mieszkańców Zubowic oraz podtopione gospodarstwa, na które właśnie wlewają się kolejne strumienie rwącej wody.
– Moja działka jest najniżej położona – mówi Bożena Rybaczuk. – Jak widać na filmie woda płynie z pól na jezdnię, a stamtąd do nas. Taki stan trwa od kilku lat: a już systematycznie w maju i czerwcu.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze