Podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego gładko rozprawili się ze zdegradowanymi już wcześniej rywalami. W 5 minucie meczu na tablicy świetlnej widniał po raz ostatni remis (3:3). Od tego momentu zamościanie systematycznie "odjeżdżali" rywalom, odnosząc pewne zwycięstwo.
Już do przerwy Padwa Zamość prowadziła 20:14, a w drugiej połowie nie pozwolili olsztynianom na jakiekolwiek marzenia o zmianie losów meczu. Ostatecznie Padwa wygrała 33:27, zajmując – podobnie jak przed rokiem – siódme miejsce w Lidze Centralnej.
Po meczu swoją chwilę miał kapitan zamojskiej siódemki.
– To był piękny czas, za który bardzo wam dziękuję. Przez lata gry w Padwie otrzymałem od was mnóstwo pozytywnej energii. To było coś niesamowitego. To był najlepszy sezon Padwy w historii, mimo że najtrudniejszy. Kończę swoją przygodę sportową w punkcie, w którym czuje się jeszcze w bardzo dobrej formie. Trzeba jednak wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Teraz pomogę klubowi z innego miejsca. Dziękuję kibicom za te wszystkie lata, gdy byli ze mną, a także z Padwą na dobre i na złe – zwrócił się do kibiców wzruszony Szymon Fugiel.
Padwa Zamość – Warmia Energa Olsztyn 33:27 (20:14)
Padwa: Gawryś, Proć – T. Fugiel 7, Orlich 6, Bączek 4, Czerwonka 3, Szymański 3, Sz. Fugiel 2, Puszkarski 2, Skiba 2, Adamczuk 1, Bajwoluk 1, Mchawrab 1, Bajwoluk 1, Pomiankiewicz.
Kary: 6 minut (Padwa), 4 minuty (Warmia). Sędziowali: Popiel, Rodacki (obaj z Kielc). Widzów: 299.
Napisz komentarz
Komentarze