Poprzednia Rada Ministrów wpisała miasto Zamość oraz powiaty biłgorajski, hrubieszowski, tomaszowski i zamojski na listę rządowego programu rozwoju obszaru Karpat Wschodnich i Roztocza do 2030 r. Wraz z 12 powiatami z Podkarpacia nasze samorządy miały otrzymać łącznie 500 mln zł wsparcia z przeznaczeniem m.in. na budowę dróg, inwestycje wodno-kanalizacyjne itp.
Po zmianie rządu poszerzono listę beneficjentów o tereny przygraniczne Podlasia oraz Warmii i Mazur, wykreślając przy tym z „Rządowego programu rozwoju północno-wschodnich obszarów przygranicznych na lata 2024-2030” (wcześniej: „Rządowy program rozwoju obszaru Karpat Wschodnich i Roztocza na lata 2023-2030” – przyp. red.) powiaty biłgorajski i zamojski oraz miasto Zamość, a więc te jednostki, które bezpośrednio nie graniczą z Ukrainą.
Przeczytaj: Katastrofa ekologiczna: Sąd w Hrubieszowie nakazał śledczym dodatkowe czynności
Radni jednym głosem
To nie spodobało się zamojskim radnym, którzy w maju stanowczo i jednogłośnie sprzeciwili się wykreśleniu miasta z rzeczonego programu (projekt uchwały przygotował reprezentujący Klub Radnych PiS Tadeusz Lizut), a także radni Sejmiku Województwa Lubelskiego (autorem przyjętego 19 czerwca stanowiska był b. wicemarszałek województwa lubelskiego Michał Mulawa).
– Dlaczego nasze miasto nie będzie mogło skorzystać z pomocy na budowę dróg czy rozwój bazy turystycznej? Dlaczego mamy być gorsi niż Biała Podlaska, Chełm albo Przemyśl? – pytał radny Lizut.
Były wicemarszałek wskazywał, że nie ma żadnych przesłanek, aby Zamość, powiat zamojski i biłgorajski traktować gorzej niż samorządy z Podlasia czy Warmii i Mazur. – Nie jesteśmy Polską B, o której można zapomnieć, dlatego mówimy stanowcze „NIE” dla dyskryminacji ziemi biłgorajskiej i zamojskiej przez obecny rząd! – przekonywał Michał Mulawa.
Czytaj: Nowy rząd dyskryminuje Zamość? Michał Mulawa: Panie premierze, tak nie można dzielić!
Zarówno zamojscy radni, jak i wojewódzcy zaapelowali do premiera Donalda Tuska o przywrócenie możliwości ubiegania się o wsparcie z rządowego programu rozwoju obszarów przygranicznych dla wymienionych dwóch powiatów i Zamościa. „Jako Rada Miasta protestujemy przeciwko takiemu potraktowaniu naszego miasta i mieszkańców. Jednocześnie zwracamy się z apelem do Pana Premiera o jak najszybsze przywrócenie Miasta Zamość na listę beneficjentów Programu »Rządowy Program rozwoju północno-wschodnich obszarów przygranicznych na lata 2024-2030«” – czytamy w stanowisku przyjętym pod koniec maja przez Radę Miasta Zamość, które trafiło do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Minister odpowiada
Odpowiedź przyszła w lipcu. Na zwołanej 15 lipca sesji nadzwyczajnej radny Lizut poprosił przewodniczącą Rady Miasta Zamość Agnieszką Jaczyńską o jej odczytanie. Z pisma sygnowanego przez minister funduszy i polityki regionalnej Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz wynika, że nie ma szans na ponowne wpisanie Zamościa na listę rządowego programu rozwoju obszarów przygranicznych.
„Objęcie Programem nie tylko części województwa lubelskiego i podkarpackiego, ale także podlaskiego i warmińsko-mazurskiego sprawia, że wszystkie obszary przy północno-wschodniej oraz wschodniej granicy doświadczające podobnych problemów w związku z inwazją rosyjską na Ukrainę lub nieprzyjaznymi działaniami ze strony Białorusi oraz Federacji Rosyjskiej otrzymują równe szanse w dostępie do środków budżetu państwa, a sam Program staje się bardziej solidarnym i kompleksowym instrumentem realizacji polityki rozwoju w samorządach położonych na tych terenach” – czytamy.
Według pani minister, zmiana zakresu terytorialnego wsparcia uzasadniona była potrzebą interwencji z poziomu krajowego nie tylko tam, gdzie nastąpił znaczący napływ uchodźców z Ukrainy (tak było m.in. w Zamościu i powiatach biłgorajskim i zamojskim – przyp. red.), ale również tam, gdzie najsilniej odczuwalne są obecnie „ograniczenia w ruchu oraz handlu transgranicznym”, a więc w powiatach wzdłuż granicy z Białorusią i obwodem królewieckim, znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie granicy zewnętrznej Unii Europejskiej.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zachęca samorządy nie objęte programem do korzystania z licznych źródeł finansowania działań rozwojowych pochodzących ze środków unijnych i krajowych.
– Jestem zaskoczony taką odpowiedzią – powiedział nam Tadeusz Lizut. – Mieszkańcy naszego miasta, którzy przy olbrzymim zaangażowaniu pomagali Ukraińcom w najtrudniejszym okresie, nie zasługują na takie traktowanie.
Podczas sesji wiceprezydent Zamościa Marta Pfeifer, która 12 lipca uczestniczyła w spotkaniu z wojewodą lubelskim, zakomunikowała, że w związku z wykreśleniem miasta z omawianego programu jest szansa na rekompensatę.
– Ale na chwilę obecną nie wiadomo jaka to będzie rekompensata i kiedy – powiedziała wiceprezydent Zamościa.
Przeczytaj: Zamość: Żołnierze AK z Zamojszczyzny uhonorowani na Rotundzie. Jest pamiątkowa tablica
Napisz komentarz
Komentarze