Zespoły zmierzą się w Lublinie we wiosennym rewanżu.
– Okazało się, że Motor nie będzie miał wolnego boiska w terminie pierwszej kolejki, dlatego ustaliliśmy, że teraz zagramy w Tomaszowie, a później w Lublinie. Mamy bojowe nastawienie do pierwszego w nadchodzących rozgrywkach meczu ligowego. Chciałbym powiedzieć, że zechcemy to spotkanie za wszelką cenę wygrać, ale nie mogę, bo nasz zespół został gruntownie przebudowany. Martwię się zwłaszcza o nowe twarze w defensywie. Piłkarze z tej formacji nie są ze sobą jeszcze dobrze zgrani. Podczas letnich sparingów straciliśmy zbyt dużo bramek – mówi Paweł Babiarz, szkoleniowiec Tomasovii.
Na inauguracyjny mecz z Motorem II trener Babiarz nie będzie miał kompletnej kadry.
– Duży znak zapytania dotyczy Damiana Szuty i Arkadiusza Smoły. Obaj są bliscy wyleczenia kontuzji. Damian już trenuje, Arek jeszcze nie. Raczej nie będą brani pod uwagę podczas ustalania kadry na ten pierwszy w tym sezonie mecz w IV lidze – wyjaśnia Paweł Babiarz.
Tomasovia – zdaniem trenera Babiarza – nie jest jeszcze w pełni przygotowana do rozgrywek. Z tego powodu szkoleniowiec – jak sam tłumaczy – nie stawia swoim podopiecznym wygórowanych oczekiwań w pierwszej części sezonu. – Nie mogę powiedzieć, że przygotowania przebiegły zgodnie z planem. Zrealizowaliśmy może siedemdziesiąt procent wyznaczonych przeze mnie zadań. Myślałem, że zrobimy trochę więcej. Plan był ambitny, ale z różnych względów się nie powiódł. Nie chodzi o to, że moim podopiecznym brakowało profesjonalizmu. Pod tym względem nie mogę na nich narzekać. Nie wynikało to też z absencji. Frekwencja na zajęciach szkoleniowych zawsze była wysoka. I jestem z tego także zadowolony. Niektóre treningi musieliśmy jednak powtarzać, żeby osiągnąć zamierzony cel. To wydłużyło cykl szkoleniowy. Uważam, że moja drużyna nie jest przygotowana do rozgrywek tak, jakbym chciał. Czeka nas jeszcze sporo pracy, już w trakcie rozgrywek ligowych. Potrzebujemy trochę czasu, by dopracować różne aspekty wyszkolenia zespołu. Z tego powodu jestem cierpliwy, a także asekuruję się tym w kwestii wymagań odnośnie miejsca w tabeli – wyjaśnia trener Babiarz.
Tomasovia mierzy w czołową piątkę.
– Nie chciałbym, żebyśmy się pałętali gdzieś na środku ligowej tabeli. Tę drużynę stać na co najmniej piąte miejsce. Jeśli po rundzie jesiennej znajdziemy się w gronie pięciu najlepszych zespołów, to będę z tego bardzo zadowolony – mówi trener Babiarz.
Łatwo nie będzie.
– Jeśli zwrócimy uwagę na to, jakich transferów dokonały czołowe zespoły, to dojdziemy do wniosku, że IV liga będzie w tym sezonie nieco mocniejsza niż w poprzednim i zdecydowanie silniejsza niż kilka lat temu. Przed nami bardzo wymagający sezon. Stal Kraśnik może uzyskać zdecydowaną przewagę nad czołowymi zespołami. Reszta będzie dość wyrównana. Spodziewam się tego, że ligowa tabela będzie bardziej „spłaszczona” niż w poprzednich rozgrywkach. Zespoły z miejsc od drugiego do ósmego będą bardzo blisko siebie pod względem liczby zdobytych punktów, a także prezentowanej jakości piłkarskiej. Przewiduję wiele niespodzianek i mnóstwo pojedynków na styku. Jedynie Stal będzie w stanie wygrywać mecz za meczem. Pozostałym drużynom trudno będzie o seryjne zwycięstwa. Mniejszą rolę odegrają zespoły, które w tym roku awansowały z klasy okręgowej. Spośród beniaminków jedynie Hetman Zamość będzie mocny, ale żaden nie wypadnie tak dobrze, jak w poprzednim sezonie Janowianka, Łada Biłgoraj i Cisowianka Drzewce. Kilka drużyn już na starcie znajdzie się na dole tabeli. I będzie im bardzo trudno zapewnić sobie utrzymanie w IV lidze na kolejny sezon – prognozuje trener Babiarz.
W trakcie letniego okienka transferowego Tomasovię opuściło ośmiu piłkarzy. Tylko niektórym można już ze stuprocentową pewnością przypisać nowe kluby. Bartłomiej Sienkiewicz odszedł do Gryfa Gmina Zamość, a Michał Okalski wrócił do Huczwy Tyszowce po wygaśnięciu umowy wypożyczenia. A do których zespołów trafią Marcin Błajda, Karol Krawczyk, Denis Ławryjenko, Jakub Piatnoczka, Filip Tyrka i Mateusz Grzelak, to na tę chwilę nie wiedzą chyba nawet sami zainteresowani.
– Ponoć Błajda ma być wypożyczony przez Graf Chodywańce. Słyszałem, że Krawczyk może przejść do Korony Łaszczów. Nie przedłużyliśmy z Grzelakiem umowy wypożyczenia z Granicy Lubycza Królewska, ale on chyba nie będzie grał w tym zespole w klasie B. Jeśli chodzi o Tyrkę, to w grę wchodzą Graf i Korona. Natomiast nic nie wiem, co się dzieje z Ławyjenką i Piatnoczką. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że szukają klubu – informuje trener Babiarz.
Jeśli chodzi o transfery „in plus”, to tego lata doszło do licznych powrotów. Bartłomiej Pleskacz wrócił z Avii Świdnik, Jakub Szuta z Orląt Radzyń Podlaski, bramkarz Bartłomiej Szewc z Igloopolu Dębica, Michał Skiba i Michał Wojtowicz z Łady 1945 Biłgoraj, a Damian Ozkavak – z Pogoni 96 Łaszczówka. Ponadto przybyli Amerykanin Desmond Williams (w poprzednim sezonie występował w lidze chorwackiej), wychowanek Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa Bartosz Płocki (ostatni sezon spędził w Chełmiance na zasadach wypożyczenia), Przemysław Kowal z Orkana Bełżec, Piotr Powroźnik z zespołu juniorów Resovii Rzeszów oraz Jakub Droździel i Kacper Wojtasiuk z tomaszowskiej drużyny juniorów.
Napisz komentarz
Komentarze