W czterech kolejkach zespół prowadzony przez trenera Roberta Wieczerzaka zdobył osiem punktów – tyle samo, co pierwsza w tabeli Łada 1945 Biłgoraj i druga Stal Kraśnik. Zamojska drużyna zajmuje trzecie miejsce.
– Mamy nadzieję, że Hetman do końca rozgrywek pozostanie w gronie pięciu najlepszych w IV lidze zespołów – mówi Krzysztof Rysak, prezes Hetmana.
Poprzedni tydzień był niezwykle udany dla zamojskich piłkarzy. W środę wygrali na wyjeździe z silnym Opolaninem Opole Lubelskie 3:1 (1:0), a w sobotę w Szczebrzeszynie zremisowali 0:0 z jeszcze mocniejszą Stalą Kraśnik, uchodzącą za faworyta numer jeden w walce o awans do III ligi.
– Mam tylko i wyłącznie pozytywne odczucia po tych dwóch meczach. Zwłaszcza w tym pierwszym meczu, w Opolu Lubelskim zaprezentowaliśmy wysoki poziom piłkarski. Byliśmy zespołem lepiej zorganizowanym niż Opolanin. Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie. A najbardziej ucieszyło mnie to, że po bezbramkowym remisie w Szczebrzeszynie z Gryfem Gmina Zamość, traktowanym przez nas – nie ma co ukrywać – jak porażkę, potrafiliśmy się podnieść z dołka i sięgnąć po pełną pulę w meczu z naprawdę trudnym rywalem. Jeśli chodzi o mecz ze Stalą Kraśnik, to nie wiem, czy ten zespół jeszcze nie wszedł na odpowiedni poziom, bo w meczu z nami zaprezentował się przeciętnie. A być może to my zagraliśmy tak dobrze, że nie pozwoliliśmy Stali na wiele. Na pewno walczyliśmy z nią, jak równy z równym – komentuje prezes Rysak.
W tych dwóch meczach z wymagającymi przeciwnikami Hetman stracił tylko jednego gola. Na boisku w Opolu Lubelskim, w czasie doliczonym do drugiej połowy Krystian Wołoch niefortunnie zagrał piłkę ręką na polu karnym, a „jedenastkę” skutecznie wykonał Jurij Perin.
– To była przypadkowa „ręka”. Trudno winić Wołocha za to, co się stało, zwłaszcza że dla Opolanina, który nie stworzył zbyt wielu sytuacji pod naszą bramką, było już praktycznie „po meczu”. Świetnie w tych dwóch meczach spisywali sie nasi doświadczeni obrońcy, zwłaszcza Dawid Dobromilski i Rodion Serdiuk – twierdzi Krzysztof Rysak.
Przy odrobinie szczęścia Hetman mógł nawet pokusić się o zwycięstwo nad faworyzowaną Stalą. – Żałuję sytuacji Sebastiana Łapińskiego w końcówce meczu. Szkoda, że nie zdecydował się na strzał, tylko zagrywał piłkę na pole karne. Z drugiej strony trzeba pamiętać o sytuacji Karola Kality, który strzelał na naszą bramkę głową z odległości sześciu metrów, ale – na szczęście – trafił w bramkarza Patryka Dobromilskiego. Gdyby Kalita lepiej przymierzył, to nie zremisowalibyśmy tego meczu. Remis okazał sie jednak bardzo sprawiedliwym rozstrzygnięciem – komentuje prezes Rysak.
PRZECZYTAJ TEŻ: Nowy prezes Padwy Zamość
Opolanin Opole Lub. – Hetman Zamość 1:3 (0:1)
Gole: 0:1 Chodacki 23, 0:2 Kuszcz-Wasyliszyn 71, 0:3 Kuszcz-Wasyliszyn 88, 1:3 Perin 90 (z karnego).
Hetman: P. Dobromilski – Zakrzewski, D. Dobromilski, Serdiuk, Wołoch – Miedźwiedź (89 Wistowski), Tomasiak, Chodacki (90 Mazur), Gierała (81 Łapiński) – Kuszcz-Wasyliszyn, Kherouf (87 Laskowski); trener Wieczerzak.
Żółte kartki: M. Adamczyk, Jarosz, H. Sałasiński, Kozak (Opolanin), R. Kycko, D. Dobromilski, Gierała, Łapiński, Kuszcz-Wasyliszyn, Serdiuk (Hetman). Sędziował: Mucha (Lublin).
Hetman Zamość – Stal Kraśnik 0:0
Hetman: P. Dobromilski – Zakrzewski, D. Dobromilski, Serdiuk, Wołoch (77 Herda) – Miedźwiedź (84 Wistowski), Tomasiak, Chodacki, Kherouf (60 Łapiński), Gierała (84 Laskowski) – Kuszcz-Wasyliszyn; trener Wieczerzak.
Żółte kartki: Gierała, Miedźwiedź, Serdiuk (Hetman), Wlizło (Stal). Sędziował: Harko (Chełm).
Napisz komentarz
Komentarze