Energetyka wiatrowa jest jednym ze skutecznych rozwiązań wpływających na wyhamowanie wzrostu cen prądu, które pomimo zastosowania pakietów osłonowych w wielu gospodarstwach domowych sięgają nawet 30 proc.
Czytaj też: Truskawki z Siedlisk walczą ze zmianami klimatu. O trudach uprawy opowiadają plantatorzy
– Lubelskie, dzięki swojemu położeniu geograficznemu oraz sprzyjającym warunkom wietrznym, ma ogromny potencjał do rozwoju energetyki wiatrowej, co może przynieść regionowi i indywidualnym mieszkańcom znaczne korzyści – mówi Krzysztof Baginowski, dyrektor operacyjny firmy RES Global Investment, która realizuje projekty farm wiatrowych na tym terenie. – Farmy wiatrowe, które powstaną w Lubelskiem, są szansą na aktywizację przemysłową regionu, ale także na zdywersyfikowanie dochodów rolników na tym obszarze. Przykłady województw, które z powodzeniem realizują projekty wiatrowe, pokazują, że inwestycje te mogą pozytywnie wpłynąć na rozwój poszczególnych gmin.
150-200 tys. zł od turbiny
Kluczowym, jak dodaje, staje się aspekt finansowy. Farmy wiatrowe to przede wszystkim źródło rocznych i pewnych dochodów podatkowych dla budżetów gmin, a także czynsze dzierżawne dla właścicieli nieruchomości, na których będą lokalizowane turbiny.
Przeczytaj: W ciągu 2 godzin w Zamościu spadło ponad 130 litrów deszczu na metr kwadratowy
– Według szacunków organizacji samorządowych, w tym m.in. Związku Powiatów Polskich, Związku Miast Polskich i Związku Gmin Wiejskich RP, podatki od budowanych oraz zaplanowanych do budowy w najbliższych latach elektrowni wiatrowych przyniosą gminom wpływy na poziomie około 150-200 tys. zł rocznie od jednej turbiny wiatrowej – wskazuje Krzysztof Baginowski.
Farmy wiatrowe mają szanse pojawić się w gm. Obsza i Łukowa (pow. biłgorajski).
– Dodatkowe wpływy do budżetu gminy są bardzo ważne, nie mniej ważny byłby tańszy prąd dostarczany na przykład do budynków użyteczności publicznej – mówi Andrzej Placek, wójt gm. Obsza. – Jestem za tym, żeby przynajmniej spróbować, czy taka inwestycja w ogóle może dojść do skutku na naszym terenie. Chodzi mi o opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz opinie innych służb, których lista jest bardzo długa.
Na terenie tej gminy powstało stowarzyszenie, które jest przeciwko budowie wiatraków.
– Część mieszkańców będzie „za”, część „przeciw”, ale na razie jesteśmy zajęci procedowaniem nowego planu ogólnego zagospodarowania przestrzennego gminy, a mamy na to czas do końca 2025 r. – powiedział nam Stanisław Kozyra, wójt gm. Łukowa. – Jeżeli będą wnioski, to będziemy musieli się nad tym tematem pochylić. Na pewno i jedna, i druga strona będą miały swoje argumenty.
Czytaj: Albo rolnicy dostosują się do zmian klimatu, albo wyginą jak mamuty
Miks energetyczny
W sąsiadującej z powiatem biłgorajskim gminie Dzwola (pow. janowski) wiatraki pojawiły się w tym roku. Jest ich 10. Stanęły w miejscowości Kocudza, wzdłuż drogi krajowej nr 74, z dala od zabudowań. W pierwszym kwartale przyszłego roku będzie wiadomo, ile pieniędzy wpłynie do budżetu gminy Dzwola z tytułu podatku. Prognozy są zachęcające.
– Z informacji z gmin, w których mamy już wszczęte postępowania o sporządzenie Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego dla farm wiatrowych wynika, że często przewidywane podatki już z kilku turbin będą na tym samym poziomie, co podatki rolne z terenu całej gminy! – wskazuje dyrektor operacyjny firmy RES Global Investment. – Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej wylicza także, że gminy, w których powstają elektrownie wiatrowe, otrzymują stałe źródło dochodu na ponad 25 lat. Od 1989 r. do dziś wychodzimy z gospodarki opartej w blisko 90 proc. na węglu. Na przykład dla Francji, gdzie dominuje energia atomowa, czy dla Skandynawii, gdzie przeważają elektrownie wodne, nie jest to wielkie wyzwanie. Pomimo trudności, z optymizmem patrzę na rozwój OZE w Polsce. Wierzę, udział zielonej energii jako fundamentalnego źródła jest możliwy, jeśli utrzymamy odpowiedni miks energetyczny przy równoległym rozwoju technologii magazynowania energii.
Można uprawiać
Co ciekawe, Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje usprawnienie regulacyjne mechanizmu udostępnienia co najmniej 10 proc. mocy elektrowni wiatrowej zainteresowanym mieszkańcom w formule prosumenta wirtualnego lub kooperatyw energetycznych. Oznacza to, że budżet gminny wzbogaci się nie tylko dzięki podatkom płynącym z samych farm wiatrowych, lecz również skorzystają na tym bezpośrednio zainteresowani mieszkańcy, otrzymując czystą i tanią energię.
Przeczytaj: Zmienia się klimat i... zoo w Zamościu. Dla zwierząt, pracowników i zwiedzających
Nie można zapomnieć też o tym, że dzięki farmom wiatrowym powstają również nowe miejsca pracy dla techników czy serwisantów turbin wiatrowych.
– Pomimo rosnącej akceptacji dla energii odnawialnej, realizacja inwestycji wiatrowych nadal może budzić pewne obawy wśród mieszkańców, choć dziś, po ponad 20 latach obecności farm wiatrowych w Polsce, wiemy, że farma wiatrowa to inwestycja bezpieczna dla środowiska i otoczenia, a dodatkowo warto wspomnieć, że farmy wiatrowe nie są żadnym utrudnieniem do prowadzenia prac na roli – opowiada dyrektor Baginowski. – Na budowę fundamentu z częściami stałymi, w tym drogami dojazdowymi, wystarczy niewielka powierzchnia. Na pozostałym obszarze można dalej swobodnie prowadzić prace rolne i realizować swoją działalność rolniczą. Widzimy ogromny potencjał w rejonie Lublina i planujemy go w pełni wykorzystać, jednocześnie dbając o interesy lokalnych społeczności i środowiska naturalnego.
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Napisz komentarz
Komentarze