Na pewno zespół prowadzony przez trenera Pawła Babiarza nie stoi na straconej pozycji w spotkaniu z głównym kandydatem do awansu do III ligi. Tomasovia w tej rundzie przegrała tylko raz – 21 sierpnia (środa) na własnym stadionie z Lublinianką 1:2 (1:1), ale dziś jest już absolutnie innym zespołem niż na początku rozgrywek.
– Mecz ze Stalą Kraśnik będzie zwieńczeniem udanego dla nas roku. Zwycięstwo nad Opolaninem napawa optymizmem – mówi Tomasz Walentyn, prezes Tomasovii.
Postępy Tomasovii na przełomie całego roku są dostrzegalne nie tylko w osiągniętych wynikach.
– Jak w marcu rozpoczynałem swoją działalność w Tomasovii, to trudno mi było cokolwiek obiecać kibicom, bo polityka jest mi obca. Mówiłem, że „po owocach nas poznacie”. I myślę, że nie mamy się czego wstydzić. Wydajemy dobre owoce. Udało nam się zawrócić klub ze złego kierunku, w którym zmierzał. Chcieliśmy znaleźć się w gronie trzech najlepszych zespołów w IV lidze. I na tę chwilę wypełniamy to zadanie. Zespół poczynił spory progres, a gwarantem dobrej pracy i jakości sportowej jest trener Paweł Babiarz, o którego zabiegałem, by wrócił do naszego klubu. Zespół pod wodzą trenera Babiarza poprawił się pod każdym względem – od taktyki po motorykę. Trener Babiarz udowodnił, że potrafi przygotować i poprawić drużynę na każdej płaszczyźnie. Widać, że obrał właściwy kierunek pracy. Zespół się rozwija – mówi prezes Walentyn.
W XXI w. Tomasovia aż dziesięć sezonów spędziła w III lidze, więc nikogo nie powinno dziwić, że środowisko piłkarskie Tomaszowa Lubelskiego nie zadowala się czwartoligowym poziomem rozgrywek. Zespół trenera Babiarza już w tym sezonie mógłby się włączyć do walki o awans, ale w klubie wszyscy z rezerwą podchodzą do tego tematu.
CZYTAJ TEŻ: Zamojska klasa okręgowa wiele straciła na wymianie zespołów
– Czy III liga jest w sportowym, organizacyjnym i finansowym zasięgu Tomasovii? Nie jestem skory, by to stwierdzić. O ile jesteśmy w stanie powalczyć nie tylko o drugie miejsce, ale nawet pierwsze, o tyle trudno nam myśleć o III lidze, właśnie ze względu na finanse. W kuluarach różnych klubów z III ligi słyszałem, że aby grać na tym poziomie rozgrywkowym, potrzeba półtora miliona złotych rocznie. Nam brakowałoby około miliona. Jak Huczwa zrezygnowała z awansu do IV ligi, właśnie z powodów finansowych, to mówiłem, że gdyby weszła, to byłaby to „zbrodnia” na tyszowieckiej piłce nożnej. Tak samo nie chcielibyśmy zniszczyć tomaszowskiego piłkarstwa awansem bez pokrycia finansowego. „Uśmiechamy się” do potencjalnych sponsorów. Zachęcamy ich do wsparcia klubu wynikami sportowymi, a także szeroko zakrojonym marketingiem, ale nie przynosi to efektów na miarę awansu do III ligi. Oczywiście nie zrezygnujemy z walki o miejsce premiowane awansem lub grą w barażach, bo każdy członek społeczności Tomasovii ma w swoim DNA zapisane zwycięstwo, jednak promocja do wyższej ligi nie jest naszym priorytetem – tłumaczy Walentyn.
Niewystarczające środki ograniczają Tomasovię – zdaniem Walentyna – także pod względem organizacyjnym.
– Przydałby się fizjoterapeuta współpracujący z nami w szerszym zakresie. Pomaga nam Grzegorz Sereda, członek „Klubu 100”, były piłkarz zespołów młodzieżowych Tomasovii. Prowadzi własną działalność gospodarczą, a nas nie stać na jego usługi w większym obszarze. Tego typu problemów mamy jeszcze kilka – mówi Walentyn.
Za rządów prezesa Walentyna Tomasovia w coraz większym stopniu otacza się ludźmi związanymi z klubem od lat.
PRZECZYTAJ: KLASA OKRĘGOWA: Korona Łaszczów się odkuła
– Staramy się stworzyć w Tomasovii lokalny klimat, a niekiedy los nam w tym pomaga. Jak zamawialiśmy stroje meczowe w jednej z firm, to okazało się, że jej przedstawicielem handlowym jest Krzysztof Szostak, były bramkarz młodzieżowych zespołów naszego klubu. I to on nadawał nam przesyłkę. Zbiegiem okoliczności paczkę ze strojami odbierał pracujący jako kierowca Krzysztof Szuta – ojciec naszych trzech piłkarzy. Śmiejemy się, że możemy stosować hasztag „sami swoi” – mówi prezes Walentyn.
Na swoich stawiać chce także trener Babiarz. – Dziś pożądani w zespole są młodzieżowcy z regionu. Nie planujemy w najbliższym czasie żadnych „głośnych” transferów – mówi Walentyn.
W niedzielnym meczu w Opolu Lubelskim w Tomasovii zadebiutowali dwaj kolejni młodzi piłkarze – 15-letni Igor Leszczyński i starszy o rok Kacper Wojtasiuk. Leszczyński piłkarską przygodę rozpoczynał w Granicy Lubycza Królewska, zaś Wojtasiuk – w Huczwie Tyszowce. Obaj przeszli do grup młodzieżowych Tomasovii, a teraz zaczęli pukać do bram IV ligi. W meczu z Opolaninem Leszczyński wystąpił w podstawowym składzie na pozycji prawego pomocnika. Rozegrał cały mecz. Wojtasiuk wszedł do gry w samej końcówce.
– Debiut Igora Leszczyńskiego miał dla mnie sentymentalne znaczenie. Z jego ojcem Tomaszem Leszczyńskim, byłym wójtem i pierwszym burmistrzem Lubyczy Królewskiej, grałem w trzech klubach – w Tomasovii, Granicy i Huczwie. Przyjaźnimy się od wielu lat. Tomek przyjechał do Opola na nasz mecz, by obejrzeć debiut syna. I miał powody do dumy – mówi Walentyn.
Debiutanci miło będą wspominali wyprawę do Opola Lubelskiego. Tam Tomasovia wygrała 5:1 (1:1). Lekcji futbolu udzielił młodym Damian Szuta, który aż cztery razy posłał piłkę do bramki Opolanina. Pierwsze w tym meczu trafienie kapitan tomaszowskiego zespołu zaliczył z rzutu karnego, podyktowanego za faul Jana Czapli na Jakubie Szucie. Piątą bramkę dla gości zdobył obrońca Bartosz Płocki, natomiast jedynego gola dla gospodarzy strzelił Antonio Corbo.
Opolanin Opole Lub. – Tomasovia Tomaszów Lub. 1:5 (1:1)
Gole: 0:1 D. Szuta 19 (z karnego), 1:1 Corbo 27, 1:2 D. Szuta 63, 1:3 D. Szuta 67, 1:4 D. Szuta 72, 1:5 Płocki 77
Opolanin: Szczepański – Adamczuk (72 Lenkiewicz), Czapla (72 Szafran), Kozak, Belabrowik – Corbo (63 Nowak), H. Sałasiński (90 H. Adamczyk), Pałka, Jurak, Figura – Perin; trener Miazga.
Tomasovia: Budzyński – Pleskacz (40 Williams), Płocki (90 Wojtasiuk), Łuczkowski, Orzechowski – Leszczyński, Miszczenko (73 Smoła), Skiba (84 Kurzępa), Żerucha (46 Słotwiński), D. Szuta (84 Ozkavak) – J. Szuta (86 Habura); trener Babiarz.
Żółte kartki: Kozak, H. Sałasiński (Opolanin). Sędziował: Misiura (Włodawa).
Napisz komentarz
Komentarze