W jednym z lubelskich techników nauczyciel geografii nazwy stolic państw całego świata miał w małym paluszku i tego samego wymagał od swoich uczniów. – Zwróćcie uwagę, jak to pięknie brzmi – zwracał się do swoich podopiecznych, wymieniając nazwy niektórych stolic.
Na pewno były wśród nich Sana i Mogadiszu. Sana jest stolicą Jemenu, Mogadiszu – Somalii. Nazwa pierwszego miasta prawdopodobnie pochodzi od południowoarabskiego słowa "dobrze ufortyfikowany". Skąd wzięła się nazwa drugiego? Tego profesor nie wytłumaczył, ale – faktycznie – Mogadiszu brzmi ładnie. Somalijczycy mają swoje Mogadiszu, my Zamość, Szczebrzeszyn, Trzeszczany i Dzierążnię. Poza ciekawym brzmieniem, często sprawiającym trudności cudzoziemcom, równie interesująca jest historia oraz pochodzenie nazw tych miejscowości. Skąd wzięły się nazwy naszych miast i miasteczek, wiosek oraz inne nazwy geograficzne?
Zamoyski od Zamościa
Zaczynamy od Zamościa, który za trzy lata skończy 440 lat.
Jego założycielem był kanclerz Jan Zamoyski. Według potocznej opinii miasto zawdzięcza nazwę swojemu założycielowi. Ale w istocie nowo założone miasto upamiętnia gniazdo rodowe Zamoyskich, czyli położone około 10 km dalej Zamoście (obecnie Stary Zamość), od którego przodkowie Jana Zamoyskiego wzięli swoje nazwisko. Sama nazwa wzięła się stąd, że miejscowość była położona za mostem. Na początku były więc dwa Zamoście, a następnie – po skróceniu nazwy (z Zamoście do Zamość) – pierwotna nazwa wsi przybrała określenie Stary dla odróżnienia jej od nowego miasta Zamość.
Z rodem Zamoyskich związane są nazwy nowych miejscowości, które upamiętniały następców założyciela Zamościa. Tak było z Tomaszowem Lubelskim, którego 400-lecie nadania lokacji miejskiej będą obchodzić mieszkańcy tego miasta już w 2021 r. Tomaszów, niewątpliwie utworzony z inicjatywy Jana Zamoyskiego, pierwotnie nazywał się Jelitowem (od nazwy herbu Zamoyskich – Jelito), a następnie na cześć syna kanclerza Tomasza przemianowany został na Tomaszów. Podobnie było ze Stanisławowem, wsią upamiętniającą imię najmłodszego syna ordynata Andrzeja Zamoyskiego, Aleksandrowem, który pochodzi od Aleksandra, imienia starszego syna ordynata Andrzeja Zamoyskiego czy Józefowem, pierwotnie zwanym Majdanem, który stał się Józefowem od drugiego imienia ordynata Tomasza Józefa Zamoyskiego po uzyskaniu w 1725 r. statusu miasta. Jeżeli mieszkasz w takich miejscowościach jak np. Andrzejów, Edwardów, Janów czy Władysławów, ale też Andrzejówka, Anusin, Bronisławka, Feliksówka, Frampol, Ignasin, Janówka, Tereszpol, to jest wielce prawdopodobne, że miejscowość została tak nazwana od imienia jej pierwszego właściciela bądź jego dzieci. Ostatecznie sprawę tę mogą rozstrzygnąć źródła historyczne.
(...)
Bo ludzie się śmieją
Niektóre nazwy miejscowości to woda na młyn dla dowcipnisiów. Nielisz – Niemce – Cyców – o istnieniu tych trzech miejscowości i to koniecznie w takiej właśnie kolejności przypomniał całej Polsce lubelski kabaret Smile. Jeżeli ktoś zaprasza nas na ślub czy wesele, można zapytać, skąd są młodzi. To młodzi z Bereźnicy. Ze starymi (rodzicami) może być jeszcze gorzej (starzy z Bereźnicy). Ale Bereźnicy już nie ma. Kilkanaście lat temu urzędowo zmieniono nazwę tej podhorodelskiej wsi. Teraz to Bereżnica.
Kilkanaście lat temu na tomaszowskim dworcu autobusowym jedna ze starszych pań poprosiła o bilet autobusowy, mówiąc krótko: "Zatyle". Dowcipny kierowca miał jej wtedy odpowiedzieć: "Za ile"?
Z autobusem związana jest też historia, która miała się wydarzyć w Tyszowcach. Było to w czasach, gdy pekaesy pękały w szwach. Na przystanku w centrum miasteczka dosiedli się kolejni podróżni, ale kierowca nie miał czasu, żeby po kolei wydawać im bilety. Gdy autobus wyruszył w dalszą trasę, upchani jak śledzie pasażerowie zaczęli podawać – z ręki do ręki – pieniądze na bilety. Podróżny, który stał najbliżej kierowcy miał rzec do tego ostatniego: "4 Dub, 2 razy Przewale"! Cały autobus zadrżał w posadach od śmiechu, bo podróżnym nie trzeba było dwa razy powtarzać. Może dla mieszkańców innych części Polski ten zwrot nie byłby do końca jasny (co innego, gdyby padło "5 Dub"), to dla podróżnych z powiatu tomaszowskiego, gdzie do tej pory najstarsze pokolenie mówi np. "dwie krów", kojarzył się jednoznacznie.
Pod Łukowem jest miejscowość Zimna Woda (obecnie w granicach administracyjnych miasta). Podróżna chciała się upewnić, czy zatrzymuje się tam autobus, więc zapytała, czy w "Zimnej Wodzie staje", a dowcipny kierowca miał jej odpowiedzieć, że "chyba kaczorowi".
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze