granica

Gdyby nie labrador Ajron, celnikom trudniej byłoby udaremnić próbę przemytu bursztynu. Ale psi nos nie zawiódł i udało się przejąć 21 kilogramów jantaru, pochodzącego prawdopodobnie z kopalni odkrywkowych na Ukrainie.

Rozpoczął się sezon na przemyt środków ochrony roślin. Transport takich specyfików przejęli ostatnio funkcjonariusze celni z Hrebennego.

Funkcjonariusze NOSG stwierdzili, że ktoś przerobił pole numeryczne VIN opla, którym w niedzielę (19 kwietnia) chciał wyjechać z Polski obywatel Ukrainy. Zatrzymali wart ok. 45 tys. zł samochód.

Takie zegarki i torebki, jeśli są oryginalne, kosztują nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ich dość kiepskie imitacje, ale opatrzone logo znanych firm przejęli ostatnio celnicy z Zosina.

Niby prawdziwe, ale napis "suwenir" po ukraińsku umieszczony na banknotach nie pozostawiał wątpliwości, że pieniądze tylko wyglądają na legalne. Taką gotówkę odebrali ostatnio Ukraińcom strażnicy graniczni z przejść w Dołhobyczowie i Zosinie.

Nie pełne paczki, ale prawie 4 tysiące nowiutkich, nieużywanych kartoników na papierosy próbował przemycić do Polski 34-letni Ukrainiec. Wpadł na przejściu granicznym w Hrebennem.

Czynnik chłodniczy R134a to gaz, którego używanie jest zakazane w Unii Europejskiej. Celnicy z Dołhobyczowa, jeszcze przed świętami kilkakrotnie udaremnili przemyt tej substancji do Polski.

Ponad 3 kg nieoszlifowanych kamieni bursztynu próbowała przemycić do Polski obywatelka Ukrainy. Celnicy z Dołhobyczowa odkryli skrytkę i skonfiskowali jantar.

Celem jego wędrówki była Warszawa. Ale podróż zakończył tuż za polską granicą. Ukraińca, który nielegalnie dostał się na terytorium naszego kraju zatrzymali strażnicy graniczni z Hrebennego.

Odebrano mu cały transport papierosów bez akcyzy, celnicy zajęli również przystosowany do przemytu samochód. Tak zakończyła się dla Litwina podróż do Polski z kontrabandą.

Teoretycznie w transporcie znajdowało się 21 ton tekstyliów. Ubrania tam rzeczywiście były, problem w tym, że podrabiane. Celnicy z Hrebennego przejęli nielegalny towar.

Te pieniądze miały pokryć koszty jego pobytu w Polsce. Ale 34-letni Ukrainiec do naszego kraju nie wjechał, bo okazało się, że banknoty euro, z którym podróżował były podrabiane.

Dokumenty podróżnej wzbudziły podejrzenia funkcjonariuszy, więc postanowili dokładnie je sprawdzić. I wtedy okazało się, że dowód osobisty Rumunki jest podrobiony, a kobieta jest tak naprawdę Ukrainką.

Warte ponad 63 tys. zł. papierosy z Ukrainy nie trafią na rynek. Ukrainiec, który próbował je przemycić do Polski, stracił nie tylko nielegalny towar, ale też samochód przerobiony na skrytkę na kontrabandę.

Funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej odzyskali skradziony samochód. Mercedesem usiłował wyjechać z Polski 49-letni Litwin. Nie zdołał.