pirat-drogowy

Trzech kierowców straciło w weekend prawo jazdy po spotkaniu z biłgorajską drogówką. Każdy przekroczył dopuszczalną w terenie zabudowanym prędkość o ponad 50 km/h.

Aż ośmiu kierowców zaliczyło w ostatni weekend "bliskie spotkania" z drogówką na drogach powiatu hrubieszowskiego. Każdy z nich przekroczył prędkość dopuszczalną w terenie zabudowanym o przeszło 50 km/h. Wszyscy pożegnali się więc z uprawnieniami do kierowania. Jeśli dobrze pójdzie, odzyskają je po trzech miesiącach.

Mieszkańcy Różańca (gm. Tarnogród) mają problem z kierowcami, którzy przez ich wieś jeżdżą za szybko. Miejscowi postanowili zainteresować tym policję nanosząc zgłoszenia na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Patrol wysłany do wioski potwierdził te informacje, zatrzymując w ciągu kilkudziesięciu minut dwoje kierowców, którzy przesadzali z prędkością.

To skrajna nieodpowiedzialność. Bo jak inaczej określić sytuację, kiedy młody kierowca jedzie przez wieś z prędkością większą, niż niektórzy rozwijają na autostradzie. 25-latek z gminy Krasnobród, zatrzymany przez drogówkę w Bełżcu miał na liczniku BMW aż 164 km/h!

Właściwie nie ma dnia, by w policyjnych komunikatach nie pojawiały się informacje o kierowcach, którzy jeżdżą zdecydowanie za szybko, a dopuszczalną prędkość przekraczają znacząco także w terenie zabudowanym. Kolejnych kilku takich gagatków wpadło ostatnio w powiecie zamojskim i biłgorajskim.

Niewiele robią sobie z przepisów drogowych i zasad bezpieczeństwa. Ostatnio dwóch kolejnych piratów drogowych straciło uprawnienia na drogach powiatu biłgorajskiego. Obaj zdecydowanie przekroczyli dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość.

Podobno większość kierowców jeździ zgodnie z przepisami, ale wśród skontrolowanych w ramach akcji "Prędkość" na drogach powiatu zamojskiego znalazło się blisko 150, którzy jechali za szybko. Kilku z nich zdecydowanie za mocno nacisnęło pedał gazu i rozstało się z uprawnieniami do kierowania.

Przybywa miłośników szybkiej jazdy, którzy musieli oddać swoje uprawnienia do kierowania. Czwórka kierowców straciło je w weekend na drogach powiatu zamojskiego. Bo dopuszczalną prędkość przekroczyli o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym.

Jazda z taką prędkością może naprawdę skończyć się tragicznie. Zwłaszcza, jeśli auto rozpędzone do ponad 100 km/h jedzie przez teren zabudowany. Młody, 23-letni kierowca najpewniej o tym nie myślał. I poniesie konsekwencje, bo stracił prawo jazdy.

Ostatni weekend ferii minął policjantom zamojskiej drogówki na wzmożonych kontrolach prędkości. Efekt? Siedmiu kierowców rozstało się z uprawnieniami do kierowania za zdecydowanie zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym.

Wystarczył jeden dzień, by kolejna grupa piratów drogowych rozstała się z uprawnieniami do kierowania. Wszyscy stracili prawo jazdy w środę (13 lutego) za przekroczenie prędkości dopuszczalnej w terenie zabudowanym o przeszło 50 km/h.

Przepisy są po to, żeby ich przestrzegać i jeśli w terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie prędkości, to należy pamiętać, że za jego duże przekroczenie można stracić uprawnienia. Dwaj młodzi kierowcy zatrzymani w weekend przez zamojskich policjantów chyba o tym zapomnieli.

Ponad dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Na dodatek zrobił to w terenie zabudowanym. W związku z tym z prawem jazdy musiał się pożegnać.

Dwóch miłośników szybkiej jazdy rozstało się właśnie z uprawnieniami do kierowania. Obaj dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość przekroczyli o ponad 50 km/h. Jeden wpadł w Bodaczowie, drugi na ul. Legionów w Zamościu.

Jechał samochodem, który od dwóch lat nie jest dopuszczony do ruchu. Ale to nie przeszkodziło 25-latkowi rozpędzić BMW do 109 km/h i to w terenie zabudowanym. W trakcie jazdy popełnił też sporo wykroczeń.