straz-pozarna

Jeden z mężczyzn trafił do szpitala, drugi zginął w pożarze domu. Do tragedii doszło w piątek (19 marca) w nocy w jednej z miejscowości gminy Nielisz.

Na szczęście nikt w tym domu nie mieszkał i nikogo wewnątrz nie było, gdy pojawił się ogień. Do pożaru drewnianego domu w Pawłówce (gm. Rachanie) doszło we wtorek, 9 marca.

Strażacy ruszyli z pomocą psu, który wpadł do studni o głębokości ok. 10 m. Jeden z ratowników został opuszczony na dno studni i wyciągnął psiaka, który szybko trafił do swojego pana. Podobnych historii nie brakuje.

Jedenaście jednostek OSP z gm. Biłgoraj odebrało specjalistyczny sprzęt i wyposażenie zakupione ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Wszystko kosztowało ok. 150 tys. zł.

Kiedy pojawił się ogień, mieszkający w drewnianym domu mężczyzna chwycił za gaśnicę i próbował walczyć z pożarem. Wkrótce wsparli go strażacy z sześciu jednostek.

Ok. 200 tys. złotych stracił właściciel tartaku w Lipsku Polesie (gm. Zamość) w wyniku pożaru, do którego doszło we wtorek, 2 marca. Spaliła się suszarnia i składowane w niej deski.

W ciągu jednego dnia w podhrubieszowskich Szpikołosach doszło do dwóch pożarów. W pierwszym spalił się budynek gospodarczy, a w drugim stół w warsztacie mechanicznym. Okoliczności obydwu pożarów wyjaśnia policja.

Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się 45-latek, który zostawił garnek na włączonej kuchence i wyszedł z mieszkania. Okazało się, że był pijany. Lekkomyślny lokator swoim zachowaniem naraził na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale i mieszkańców całego bloku.

Śnieg zalegający na dachach może być niebezpieczny. W Wieprzowie Taranawackim zawalił się dach na budynku gospodarczym.

Najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej doprowadziło we wtorek (23 lutego) rano do pożaru garażu w Adamowie.

W kamienicy w Wożuczynie-Cukrowni mieszkało 9 rodzin, w sumie 14 osób, głównie starszych, samotnych. Dorobek życia stracili w ciągu jednej nocy 21 lutego.

W piątek (19 lutego) rano doszło do pożaru drewnianego domu w Typinie (gm. Tomaszów Lubelski). Na szczęście nikt nie ucierpiał, a mieszkańcy zdołali w porę uciec.

Śniegu jest mnóstwo. A im więcej, tym gorzej. Dlatego należy pamiętać o jego usuwaniu, np. z dachów budynków. Inaczej może być po prostu niebezpiecznie - przypominają strażacy.

Zamojscy dzielnicowi starają się trzymać rękę na pulsie i jeśli wiedzą, że ktoś pomocy potrzebuje, to starają się ją zorganizować. Często korzystają też ze wsparcia druhów z OSP. W miniony weekend dwa razy przeprowadzili takie wspólne akcje.

To nietypowa, spontaniczna i bardzo udana akcja. Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Płoskiem w jeden dzień zebrali wśród mieszkańców aż 25 ton złomu wartego ok. 17 tys. zł. Przyjmowali także datki. W sumie udało im się zgromadzić ponad 25 tys. zł. Pieniądze przeznaczyli na zakup średniego wozu bojowego marki Renault.