– Na ostatniej sesji Rady Miejskiej (pod koniec listopada – przyp. red.) złożyłam wniosek w sprawie utworzenia muzeum Bolesława Leśmiana. Miałoby powstać w dawnym mieszkaniu poety w zamojskim Domu Centralnym. Będę do tego dążyć – mówi Marta Pfeifer, radna miejska. I dodała:– Ten pomysł od dawna był podnoszony przez zamojskich regionalistów i miłośników poezji Leśmiana (także przez "Kronikę Tygodnia" – przyp. red.). Czy coś z niego wyniknie? Jeszcze nie mam odpowiedzi z UM w tej sprawie.
Czy kolejna taka inicjatywa naprawdę ma jednak szansę na realizację?
– Zastanowimy się nad tym wnioskiem – obiecuje Magdalena Dołgan, wiceprezydent Zamościa. – W 2017 r. taka inwestycja nie będzie jednak możliwa do przeprowadzenia. W budżecie miasta nie będzie na to pieniędzy. Jednak czy uda się ją przeprowadzić w przyszłości? To nie jest wykluczone. Są jednak przeszkody, o których należy pamiętać. W mieszkaniu, gdzie żył kiedyś Leśmian mieszkają teraz inni lokatorzy. Nie chcemy im zaszkodzić.
Historia "przymiarek" do uczczenia Leśmiana w Zamościu jest długa i wyboista. Jeszcze w 2007 r. zamojscy radni uznali, że Leśmianowi należy się pomnik. Po sesji RM miasto ogłosiło konkurs na jego budowę. Wygrał projekt Roberta Kaji, rzeźbiarza z Sopotu (autor w nagrodę otrzymał 20 tys. zł). Pomnik miał stanąć w zamojskim Parku Miejskim. Tyle, że projekt wielu mieszkańcom Zamościa nie przypadł jakoś do gustu. W końcu z niego zrezygnowano.
W tej sytuacji członkowie Zamojskiego Towarzystwa Leśmianowskiego postanowili wziąć sprawy w swoje ręce...
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze