W szesnastu grach ekipa z Tomaszowa zgromadziła 25 pkt. (7 zwycięstw – 4 remisy – 5 porażek) przy bilansie bramkowym 28:21. Znacznie lepiej radziła sobie przed własną publicznością (5-2-1), zdobywając 17 pkt. Bilans wyjazdowy to 2-2-4 i ledwie 8 zdobytych punktów. Do przerwy niebiesko-biali strzelili 11 goli (stracili 10), po przerwie 17 (11).
Czy taki dorobek satysfakcjonuje szkoleniowca drużyny?
– Runda jesienna, przed którą oczekiwania były spore, zawiodła nas wszystkich. Z różnych powodów w lecie zespół opuściło czterech zawodników, którzy występowali w pierwszej jedenastce w poprzednim sezonie: Skiba, Karólak, Karwan i Staszczak. Dodatkowo kontuzje z końcówki poprzedniego sezonu leczyli Żurawski i Piątkowski. Doliczając Mruka, który nie trenował ze względu na sprawy zawodowe i wyjazd w trakcie rundy Piotra Waśkiewicza, można powiedzieć, że ten zespół był zupełnie nowy. Uważam, że z zawodników, którzy przyszli do zespołu, tylko Norbert Raczkiewicz i Łukasz Bubeła spełnili moje oczekiwania. Pozostali zwyczajnie w mniejszym lub większym stopniu zawiedli. Wszystko to spowodowało, że zespół nie stanowił mocnego kolektywu na boisku i stąd taki wynik. Mimo tego są plusy tej rundy. Za największy uważam doświadczenie, jakie zdobyli młodzi zawodnicy, a były mecze, w których graliśmy ośmioma młodzieżowcami. Ja też zebrałem swoje doświadczenie, wiem jakie błędy popełniłem, zarówno w selekcji, jak i procesie treningowym i wiem, co trzeba poprawić – ocenia rundę trener Paweł Babiarz, dodając, że w zespole nastąpi remanent.
Ambitny szkoleniowiec niebiesko-białych zapowiada, że w rundzie rewanżowej kibice zobaczą inną Tomasovię.
– Na wiosnę pokażemy się ze zdecydowanie lepszej strony. Tak naprawdę to punkty gubiliśmy w bardzo głupi sposób, co wynikało z braku doświadczenia. Myślę, że zasłużyliśmy co najmniej na 4 oczka więcej. Ale fakty są takie, że mamy ich 25 i to dla mnie katastrofa. Miejsce w tabeli jest dla mnie powodem do wstydu, nie możemy zakończyć sezonu na tej pozycji – zapowiada Babiarz.
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze