Białe plamy komunikacyjne w powiecie zamojskim są coraz bardziej rozległe i niepokojące. Nasi czytelnicy wyliczyli przynajmniej kilkanaście miejscowości, do których busy i autobusy dojeżdżają bardzo rzadko, a czasami... wcale. W efekcie ludzie, którzy nie mają własnych samochodów (lub prawa jazdy) naprawdę są w ogromnym kłopocie. Nie mogą dostać się do lekarzy, urzędów czy sklepów. Wśród takich osób jest wielu seniorów.
Coraz częściej mówi się o "wykluczeniu komunikacyjnym" takich osób. – Sytuację w jakiej się znajdujemy, można właśnie tak określić. Jesteśmy wykluczeni, nie ma w tym przesady – mówi z żalem mieszkaniec szczebrzeszyńskiej Szperówki. – Do części miasta, w której mieszkamy, są każdego dnia tylko dwa kursy: o godz. 7 i po godz. 14. To autobusy szkolne. Jednak podczas ferii i wakacji nie można dojechać do Szperówki. Jesteśmy w wielkim kłopocie. Nie tylko my.
To się powinno zmienić
Przedmieście Szperówka jest właściwie odrębną miejscowością. Od centrum Szczebrzeszyna oddziela je kilka kilometrów pól, łąk i lasów. O problemach komunikacyjnych okolicznych mieszkańców pisaliśmy jeszcze podczas wakacji 2012 r. Miejscowi skarżyli się, że nie mają czym dojechać do urzędu, sklepów czy lekarskich gabinetów. Ci, którzy nie mieli własnych aut, musieli chodzić do centrum Szczebrzeszyna na piechotę, lawirując między rozpędzonymi tirami. Bo nie było przy tej ważnej, "krajowej" drodze chodników, a czasami także poboczy. Niektórzy (zwłaszcza seniorzy) zostali niemal odcięci od świata.
– Przez kilka lat nic się nie zmieniło. I co? Niebawem będą ferie i sytuacja się powtórzy – alarmuje mieszkaniec Szperówki. – Wiem, że niektórzy z mieszkańców dzwonili w tej sprawie do zamojskiego MZK i PKS. Bez skutku. Bo przyjazd do nas autobusów uznano za niedochodowy. A nikt nie chce dopłacać. A przecież w Szperówce żyje teraz jakieś 200 osób. Większość z nich to ludzie starsi. W podobnej sytuacji są także mieszkańcy Rozłopów, miejscowości Brody Duże, a podobno także Niedzielisk. To się powinno zmienić!
Napisz komentarz
Komentarze